Stare polskie przysłowie mówi: „cukier krzepi”. Niestety, nie jest to do końca prawda. Cukier spożywczy, nazywany sacharozą, składa się z węglowodanów prostych, które co najwyżej uzależniają niczym narkotyk, stymulując organizm do produkcji serotoniny i dopaminy, które poprawiają samopoczucie. Jest też jednym z największych, choć jednocześnie najbardziej lekceważonych, wrogów naszego zdrowia.
Ze względu na szybkie wchłanianie się z układu pokarmowego odpowiada za powstanie szczególnego rodzaju tkanki tłuszczowej, która powoduje cukrzycę. Gwałtowny wzrost stężenia glukozy we krwi powoduje równie gwałtowne wydzielanie insuliny, co przyczynia się do powstania cukrzycy typu II. Dodatkowo spożycie sacharozy powoduje wypłukiwanie z organizmu soli mineralnych i witamin. Glukoza, a szczególnie jedna z jej molekuł, wprowadza w mięśniu sercowym zmiany, które są przyczyną zmian chorobowych.
Również mózg nie jest bezpieczny w starciu z cukrem. Przyspiesza proces starzenia się mózgu, co objawia się kłopotami z pamięcią, koncentracją i funkcjami poznawczymi. Ponadto duże dawki glukozy i fruktozy powodują podobnie negatywne efekty w naszej wątrobie, co nadużywanie alkoholu.
Miód równie szkodliwy
Czy zatem groźny cukier, nazywany zresztą „białą śmiercią”, można zastąpić zdrowymi substytutami? Z obiegowej opinii wynika, że jego najlepszym zamiennikiem jest miód. Należy jednak podkreślić, że oprócz działania antyseptycznego i innych właściwości prozdrowotnych nadal jest on tym samym szkodliwym cukrem jak ten, który na kilogramy możemy kupić w sklepie.
Pszczoły produkują miód poprzez znoszenie do ula nektaru kwiatowego. Pod wpływem enzymów zawartych w ich przewodzie pokarmowym i kwasu mrówkowego sacharoza przekształca się w mieszankę fruktozy i glukozy zwaną cukrem inwertowanym. Niestety, zdrowotne działanie miodu nie jest potwierdzone żadnymi poważnymi badaniami. Z mitem tym rozprawił się na łamach „Rzeczpospolitej” prof. Jarosław Drożdż, kierownik Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.