Największy w Europie producent samolotów szybko podjął działania ograniczające szkody spowodowane spadkiem o 40 proc. produkcji samolotów w związku z pandemią. Czekają go jednak trudne rozmowy z rządem, który przyznał mu pomoc i ze związkami zawodowymi, które natychmiast zapowiedziały walkę z wypowiedzeniami. — Będzie to zacięta walka o miejsca pracy — stwierdziła Francoise Vallin z CFE-CGC.
Airbus zapowiedział zmniejszenie do połowy 2021 r. zatrudnienia o 5 tys. osób we Francji, 5100 w Niemczech, 900 w Hiszpanii, 1700 w W. Brytanii (według związku Unite, 1116 w produkcji i 611 pracowników biurowych) i 1300 w innych krajach, — łącznie 14 tys. Do tej liczby należy dodać 900 miejsc pracy przewidzianych do likwidacji przed kryzysem w filii Premium AEROTEC w Niemczech. Nadzwyczajną tajemnicą otoczono wrażliwą politycznie restrukturyzację zatrudnienia we Francji, Niemczech, W. Brytanii i Hiszpanii, w krajach popierających firmę w sporze z Boeingiem. Ok. 37 proc. z 135 tys. załogi odejdzie na emeryturę w tej dekadzie, zwłaszcza weterani od A320.
Władze we Francji zareagowały natychmiast, zwłaszcza po ogłoszeniu w czerwcu przez rząd pakietu 15 mld euro pomocy dla lotnictwa. — Sektor lotnictwa doznał zmasowanego, brutalnego i trwałego szoku. Jest możliwe, że odrodzenie będzie stopniowe, tego nie ukrywaliśmy. Przewidywaliśmy to uruchamiając pomoc 15 mld euro. Niemniej jednak liczba likwidowanych miejsc pracy przez Airbusa jest nadmierna. Spodziewamy się, że Airbus wykorzysta w pełni instrumenty uruchomione przez rząd dla zmniejszenia tych cięć — stwierdził przedstawiciel resortu finałów.
Wiceminister transportu, Jean-Baptiste Djebbari uznał z kolei w kanale BFM TV, ze 2 tys. z 5 tys. redukowanych we Francji można uratować poprzez skrócony czas pracy w dłuższym okresie. — Wzywamy Airbusa do zapewnienia, aby wypowiedzeń było jak najmniej. Airbusa czekają bardzo ciężkie czasy. Państwo jest z nim, także z Air France — dodał.
Wice sekretarz generalny brytyjskiego związku Unite. Steve Turner uznał to za „kolejny akt przemysłowego wandalizmu, straszliwą obrazę dla naszej wspaniałej ekipy, która zasługuje na znacznie więcej od naszego rządu". Lewacki Force Ouvriere i inne związki zapowiedziały sprzeciw wobec tych redukcji.