Wizz Air zapowiedział poprawę zysku w bieżącym roku (w Wizz Airze rozpoczął się 1 kwietnia) i liczy na okazje, które zwiększą jego udział w rynku w sytuacji, gdy konkurenci zamykają nierentowne połączenia z powodu drogiego paliwa. Linii skupionej na krajach Europy Środkowo-Wschodniej udało się uniknąć ostrej konkurencji na popularnych szlakach śródziemnomorskich, która popsuła prognozy cen easyJetowi i Ryanairowi.

- Mamy mniejsze koszty i jesteśmy linią o najwyższej marży — mówi Reuterowi prezes Jozsef Varadi. - Jeśli całe lotnictwo znajdzie się pod presją, to wygra ten, kto będzie miał najmniejsze koszty. To co zaboli wszystkich, nas zaboli znacznie mniej niż dla innych.

W roku zakończonym 31 marca koszty jednostkowe, z wykluczeniem paliwa, zmalały w Wizz Airze o 1 procent. Przewozy wzrosły o 17 procent, do 35 mln pasażerów, a obroty o 20 procent, do 2,3 mld euro.Zysk netto wyniósł 292 mln euro.

W bieżącym roku węgierska linia spodziewa się rocznego zysku netto w wysokości 320 mln - 350 mln euro. Jak zauważył bank RBC, to poniżej średniej, jaką prognozowali analitycy - 363 mln euro. Ale RBC uznał, że w dalszym ciągu jest to dobra prognoza. „Dostrzegamy długoterminowa szansę wzrostu strukturalnego. Cena akcji Wizz Aira może przekroczyć 50 funtów do 2022 roku, więc uważamy je za bardzo atrakcyjną inwestycję" — stwierdził w nocie analityk RBC Damian Brewer.

Po publikacji bilansu akcje linii staniały w Londynie o 3,4 procent, do 31 funtów. To i tak 10 procent więcej niż rok wcześniej i lepiej niż ceny akcji największych linii europejskich.