Dla dwunastu europejskich przewoźników, w tym dziesięciu z Unii Europejskiej – a wśród nich są operujące z Polski LOT, Enter oraz czeski Travel Service – jedyną dobrą wiadomością jest to, że uziemienie maszyn wypadło jeszcze w sezonie zimowym. Trwa on do końca marca, a siatka połączeń jest mniejsza.
Nawet Amerykanie nie latają już Boeingami 737 MAX 8
Nowe maszyny
– LOT już zabezpieczył wszystkie połączenia, jakie wykonywał dotychczas boeingami 737 MAX 8 – mówi Adrian Kubicki, dyrektor komunikacji korporacyjnej i PR w PLL LOT. – W naszej flocie już latają dwa boeingi 737-800 NG linii Go2Sky i jeden 737-400 z GetJet. Natomiast w środę wieczorem flotę LOT zasili B737-800 NG wypożyczony od Enter Air – dodaje.
Czy LOT będzie ubiegać się o odszkodowanie od Boeinga, tak jak to było w przypadku uziemionych maszyn B787 Dreamliner i jak to już zapowiedział Norwegian? – Na razie skupiamy się na zapewnieniu ciągłości operacyjnej. O odszkodowaniu będziemy myśleć później – mówi Adrian Kubicki. Zresztą wiadomo, że w przypadku Norwegiana uziemienie „maksów" jest znacznie poważniejszym problemem, bo linia latała nimi między Wielką Brytanią a Stanami Zjednoczonymi i ma tych maszyn 18. Także Travel Service latał tymi samolotami, np. z Warszawy na Wyspy Zielonego Przylądka, bez lądowania po drodze. Teraz jego pasażerowie muszą się liczyć z rejsami z międzylądowaniem w Barcelonie.
Wśród uczestników konferencji lotniczej w Madrycie, w której biorą udział kontrolerzy ruchu lotniczego z całego świata, panuje oburzenie tweetem prezydenta USA, który napisał, że samoloty stają się zbyt skomplikowane. „Do latania nimi nie trzeba pilotów, lecz raczej komputerowców z MIT (Massachusetts Institute of Technology). Nie wiem jak wy, ale ja nie chcę, żeby Albert Einstein był moim pilotem. Chcę wspaniałych lotniczych profesjonalistów, którzy mogą łatwo i szybko przejąć kontrolę nad samolotem!" – napisał amerykański prezydent.