Urząd w piśmie z 13 maja skierowanym do Boeinga wymienił kilka kwestii uzasadniających odrzucenie wniosku koncernu o wydanie pierwszej decyzji w procedurze zatwierdzania samolotu (Type Inspection Authorization (TIA) Readyness). „Ten samolot nie jest jeszcze gotowy do TIA” — odpisał FAA i nie zgodził się zatwierdzić „etapowego TIA w ograniczonym rozmiarze z małą liczbą planowanych lotów na certyfikację” — pisze Reuter.

Nie ujawnione wcześniej pismo wymienia liczne podstawy do zaniepokojenia z powodu braku danych i braku wstępnej oceny bezpieczeństwa, którą urząd miałby zbadać „FAA nie zatwierdzi żadnego samolotu, o ile nie będzie spełniać naszych norm bezpieczeństwa i certyfikacji” — oświadczył urząd. Pismo wymienia kilka kwestii wymagających nadal rozwiązania, zwłaszcza „spodziewane duże uaktualnienie oprogramowania systemu kontroli lotu”. FAA podał, że datą certyfikacji „będzie realistycznie połowa do końca 2023 r.”.

Boeing pracuje od 2013 r. nad nową wersją popularnego samolotu B777, w pewnej chwili spodziewał się nawet, że trafi on do linii lotniczych w 2020 r. Jest pierwszym dużym samolotem czekającym na certyfikację od czasu dwóch tragicznych katastrof MAX-ów. Europejski urząd lotnictwa EASA zapowiedział poddanie B777X nadzwyczajnej ocenie. Przedstawicielka Boeinga oświadczyła, że koncern „w pełni skupił się nad bezpieczeństwem, bo to najważniejsza sprawa podczas prac nad B777X. Objęliśmy ten samolot kompleksowym programem testów, aby wykazać, że jest bezpieczny i niezawodny, przestrzegamy rygorystycznej procedury projektowej dla zapewnienia, że dotrzymujemy wszelkich obowiązujących wymogów”.