Wśród przewoźników, których dotknął ten kłopot nie ma LOT-u, co potwierdził już Boeing.
Nowe kłopoty z B737 MAX, które dla linii lotniczych są fundamentem do budowania siatki średniego zasięgu ze względu na pojemność i ekonomiczną eksploatację, to potężny problem. MAX-y niedawno wróciły z 20-miesięcznego uziemienia, które było kosztowne i dla Boeinga, i dla przewoźników. Jak wynika z dostępnych informacji Boeing zalecił, aby maszyny, których dotyczy ten problem zostały czasowo wycofane z operacji.
– W tej sprawie blisko współpracujemy z Federalną Agencją Lotnictwa. Poinformowaliśmy również naszych klientów o tym, jakich maszyn dotyczy problem i przekażemy im wskazówki, jak rozwiązać ten problem — napisał Boeing w komunikacie.
Na razie wiadomo, że najbardziej ucierpiały z tego powodu amerykańskie linie Southwest, bo kłopoty z elektryką dotknęły 30 z 58 B737 MAX. „Southwest spodziewa się niewielkich zakłóceń w rozkładzie i w pełni doceniamy zrozumienie naszych pasażerów oraz pracowników. Dla nas bezpieczeństwo operacji liczy się przede wszystkim” — napisał przewoźnik na swojej stronie. Druga amerykańska linia – American Airlines musiała uziemić 15 MAX-ów.
W każdym razie nowe kłopoty z MAX-ami pojawiły się w chwili, kiedy w Stanach Zjednoczonych ruch lotniczy w zasadzie wraca już do normalnego poziomu. A maszyny te już wróciły do lotów z pasażerami i wykonują tysiące rejsów dziennie.