Bombardier sprzedał w 2018 r. Airbusowi za symbolicznego dolara większościowy udział w programie samolotów regionalnych CSeries, aby poprawić własną sytuację finansową, a teraz ogłosił, że ten program wymaga dalszego inwestowania i Kanadyjczycy będą zmuszeni zaliczyć odpis na to w bilansie IV kwartału. Ponadto dokonują ponownej oceny swego udziału w programie o nowej nazwie A220, co może też wiązać się z koniecznością wyłożenia gotówki na zwiększenie rytmu produkcji tych samolotów — pisze Reuter.
Firma z Montrealu sprzedała dział samolotów regionalnych, aby skupić się na bardziej rentownych samolotach dyspozycyjnych i na taborze szynowym. Jednak dział kolejowy, największy pod względem obrotów boryka się z trzema projektami w Europie, co zmusza go do odpisania 350 mln dolarów.
Fundusz emerytalny Caisse de Depot et Placement z Quebecu mający 30 proc. udziałów w tym dziale oświadczył, że popiera działania kierownictwa mające poprawić wynik operacyjny, także te podejmowane dla rozwiązania pewnych zadawnionych projektów.
Bombardier spodziewa się teraz rocznego zysku EBIT ok. 400 mln dolarów, a wcześniej przewidywał 700-800 mln. Przepływy gotówki, ważny wskaźnik dla inwestorów, będą ujemne na poziomie 1,2 mld, wcześniej miały wynieść minus 500 mln.
Zgodnie z umową z 2018 r. Bombardier może zmusić Airbusa do kupienia w 2026 r. po cenie rynkowej jego udziału 33,58 proc. w A220 albo Airbus może zmusić Kanadyjczyków do sprzedania go. Airbus ma 50,6 proc. w programie A220 i chce dalej finansować go, aby stał się rentowny.