Tak, wiem, że można to uznać za przesadę, że zaraz posypią się na moją głowę cytaty z ust bliskich współpracowników papieża Franciszka, którzy z upodobaniem potępiają prezydenta Stanów Zjednoczonych, że można znaleźć dziesiątki, jeśli nie setki, opinii rozmaitych amerykańskich liberalnych katolików, którzy uznają Trumpa za wcielenie wszelkiego zła. To wszystko prawda, ale oceniając rzecz na zimno, po owocach, a nie po emocjach, trzeba powiedzieć jasno: dawno nie było lepszego prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Powodów jest wiele. Zacznijmy od najnowszych. To właśnie Trump, w sytuacji, gdy legislatury stanowe zaczynają liberalizować prawo aborcyjne– i tak bardzo liberalne – zapewnia, że zawetuje każdą ustawę, która mogłaby osłabiać obronę życia ludzkiego. – Dziś podpisałem list do Kongresu, w którym wyjaśniam, że jeśli na moje biurko trafi jakikolwiek akt prawny osłabiający ochronę życia ludzkiego, to ja go zawetuję. I mam poparcie dla podtrzymania tego weta. Każde dziecko jest świętym darem od Boga – mówił prezydent Trump do obrońców życia.
– Kiedy patrzymy w oczy nowo narodzonego dziecka, widzimy piękno i duszę ludzką oraz godność Bożego stworzenia. Wiemy, że każde życie ma sens i że każde życie jest warte ochrony. Jako prezydent zawsze będę bronił pierwszego prawa naszej Deklaracji Niepodległości, prawa do życia – zaznaczył.
I nie są to tylko słowa. Trump zablokował już nie tylko finansowanie aborcji w krajach trzeciego świata z budżetu federalnego, ale doprowadził do zablokowania w ogóle finansowania organizacji proaborcyjnych z tegoż budżetu, i to także w sytuacjach, gdy zajmowały się one także innymi projektami. Planned Parenthood (a przecież nie tylko), największy na świecie dostarczyciel aborcji, stracił więc gigantyczne źródło finansowania. Atak na Trumpa za tę decyzję był gigantyczny, ale on się nie poddał.
To jednak nadal nie jest wszystko. Obecny prezydent zmienił – po wielu latach – układ sił w Sądzie Najwyższym na bardziej konserwatywny, i wiele wskazuje na to, że zmienić go może jeszcze bardziej. On wreszcie miał odwagę stanąć w obronie niesłusznie oskarżanych o rasizm dzieciaków z katolickiej szkoły, które brały udział w Marszu dla Życia.