Norweska jednostka przypłynęła do Gdyni, by w tamtejszej stoczni przejść remont. Umieszczony został w tzw. pływającym doku, i jak pisze RMF FM, właśnie na ten dok przewrócił się dźwig.

Teren stoczni zabezpiecza straż pożarna. Grupa ratownictwa wodnego sprawdza, czy ktoś nie odniósł obrażeń, ale nie ma informacji, by w wypadku ktokolwiek został poszkodowany.

Początkowo sądzono, że nie uda się zapobiec zatonięciu jednostki. Rzecznik Nauty poinformował jednak, że statek jest zanurzony w dwóch trzecich i przechylony, ale nie tonie.