Dane te, choć rekordowe w skali światowej, mogą okazać się niedoszacowane. Niektórzy epidemiolodzy przypuszczają, że rzeczywista liczba infekcji w USA jest dziesięć razy większa, co potwierdzają robione wyrywkowo testy.
Jak szacuje Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób, liczba zgonów też może być większa, nawet o 50 proc., bo albo z powodu niedopatrzeń, albo z braku testów część zgonów nie została zarejestrowana jako spowodowana przez Covid-19.
I wreszcie są przesłanki, że SARS-CoV-2 mógł się pojawić w USA o wiele wcześniej niż domniemany pacjent zero, który 100 dni temu zgłosił się do jednego ze szpitali w Waszyngtonie.
Bilans na rynku
Od tamtej pory życie w kraju ograniczone jest restrykcjami i zakazami, które uniemożliwiają dzieciom chodzenie do szkoły, a dorosłym do pracy; zakazują gromadzenia się na koncertach, wydarzeniach sportowych, w kinach, na przyjęciach i pogrzebach.