W czwartek rekordowy dobowy wzrost liczby zakażeń koronawirusem stwierdzono w dziewięciu stanach, w tym na Florydzie, gdzie w czwartek potwierdzono ponad 10 tysięcy zakażeń koronawirusem. Jak zauważa Reuters tylko na Florydzie dobowy wzrost liczby zakażeń był większy niż w jakimkolwiek europejskim kraju w szczytowej fazie epidemii.
W Kalifornii liczba testów na koronawirusa dających wynik pozytywny wzrosła o 37 proc. a liczba hospitalizacji z powodu COVID-19 - o 56 proc. w ciągu dwóch tygodni.
Gubernator Teksasu Greg Abbott (Republikanin) w czwartek nakazał noszenie masek w miejscach publicznych we wszystkich hrabstwach, w których wykryto ponad 20 zakażeń koronawirusem. - Musimy skupić się na spowolnieniu transmisji. Ale tym razem chcemy to zrobić bez zamykania Teksasu - mówił. W czwartek w tym stanie stwierdzono niemal 8 tys. nowych zakażeń koronawirusem.
- Nie wyszliśmy z tego kryzysu. Wciąż mierzymy się z pierwszą falą. To wymaga pewnego poziomu osobistej odpowiedzialności - mówił gubernator Kalifornii, Gavin Newsom, na codziennej konferencji prasowej.
Do wzrostu liczby zakażeń w USA dochodzi w czasie, gdy gospodarka Stanów się odmraża - w czwartek Departament Pracy poinformował, że miejsca pracy powstawały w USA w czerwcu w rekordowym tempie. Nadal jednak pracy nie ma o 14,7 mln osób więcej niż w okresie przed pandemią.