Według agencji Reutera, liczba osób, które zmarły w Wielkiej Brytanii na COVID-19 (przy uwzględnieniu przypadków niepotwierdzonych) przekroczyła 50 tys. Oficjalny bilans ofiar epidemii wyższy jest tylko w Stanach Zjednoczonych. Brytyjskie ministerstwo zdrowia podało, że do godz. 17:00 3 czerwca w państwie odnotowano śmierć 39,9 tys. osób zakażonych koronawirusem.

Dane brytyjskiego urzędu statystycznego (Office for National Statistics, ONS) mówią, że w okresie od 7 marca do 1 maja zmarło o 46 380 osób więcej niż w porównywalnym czasie przed epidemią, z czego w 12 900 przypadkach zgon nie był oficjalnie łączony z koronawirusem.

Zdaniem ONS, w przypadku części tych niespełna 13 tys. osób przyczyną zgonu mogła być niezdiagnozowana choroba wywołana przez koronawirusa, szczególnie wśród seniorów.

Richard Murray, dyrektor zajmującej się kwestiami zdrowia publicznego organizacji pozarządowej King’s Fund ocenił, że dane ONS wskazują, iż opieka społeczna i pozaszpitalna powinny być traktowana z taką samą powagą jak system ochrony zdrowia (NHS).

Z kolei badania ONS dotyczące powszechności koronawirusa w Anglii wskazują, że odsetek zakażonych w populacji zmniejsza się. Według szacunków urzędu, w dowolnym momencie okresu od 17 do 30 maja liczba zakażonych wynosiła ok. 53 tys. (0,1 proc. populacji). Wcześniej w maju szacunki mówiły o 136 tys. przypadków. Najnowsze szacunki powstały na podstawie testów próbek pobranych od 19,7 tys. osób z 9,1 gospodarstw domowych.