Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Aktualizacja: 28.02.2019 05:32 Publikacja: 27.02.2019 19:09
Foto: AFP
27 lutego 2014 roku umundurowani i dobrze uzbrojeni żołnierze zajęli budynki rządu i Rady Najwyższej krymskiej autonomii w Symferopolu. Żołnierze byli bez dystynkcji, dlatego nazwano ich „zielonymi ludzikami", dziś to określenie kojarzone jest na całym świecie.
Tego samego dnia w dziwnych okolicznościach premierem Krymu został szef lokalnej partii Rosyjska Jedność Siergiej Aksjonow. Kilka dni wcześniej udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej", w którym zapewniał, że „nie przewiduje przyłączenia do Rosji". Nie wykluczał takiego rozwoju wydarzeń, ale pod warunkiem, że władze w Kijowie „zdecydują się na siłowe rozwiązanie". Siłowych rozwiązań ze strony Kijowa nie było, a dobrze chroniony przez „zielone ludziki" Aksjonow niebawem ogłosił przeprowadzenie na Krymie referendum w sprawie przyłączenia do Rosji. Odbyło się już 16 marca. Wyników nie uznała społeczność międzynarodowa. Mimo to dwa dni później Władimir Putin spełnił „wolę mieszkańców Krymu" i ogłosił, że półwysep jest częścią Rosji.
Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Treści, którym możesz zaufać.
Znana niemal wszystkim Polakom spółka, która w piątek zainaugurowała obchody swego 70-lecia, to już firma techno...
Cały cywilizowany świat musi powstrzymać Rosję. To wojna cywilizacyjna – mówił w 2014 roku w rozmowie z „Rzeczpo...
Standardowe ubezpieczenie nieruchomości chroni dom lub mieszkanie przed takimi zdarzeniami, jak pożar, zalanie,...
Czuję się źle. Mam tylko nadzieję, że wkrótce wszyscy otrzeźwieją. Kurz bitewny opadnie, a wygra wojsko. Wtedy p...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas