Nim negocjatorzy obu stron spotkali się w środę w Mińsku, mianowany dzień wcześniej szef administracji ukraińskiego prezydenta Andrij Jermak powiedział, że możliwym byłoby przeprowadzenie lokalnych wyborów na terenach separatystów.
Mogłoby się odbyć już w październiku, jak na całej Ukrainie. – To byłoby logiczne. Ale wyłącznie według ukraińskiego ustawodawstwa i po odzyskaniu przez nas kontroli nad granicą – powiedział. W odpowiedzi jednak Moskwa zażądała, by Kijów zaczął bezpośrednie rozmowy z separatystami, na co Ukraina się nie godzi, nie uznając ich za samodzielnych. – Kreml stosuje swoją tradycyjną taktykę: przeciągania rozmów, szantażowania i – oczywiście – wznawiania walk w Donbasie – powiedział „Rzeczpospolitej" kijowski analityk Wołodymyr Fesenko.