Był to największy izraelski nalot na cele w Strefie Gazy od eskalacji konfliktu między Hamasem a Izraelem na początku tego tygodnia.
Według Izraelskich Sił Obronnych (IDF) w czasie trwającego niespełna 40 minut nocnego ataku, biorące w nim udział samoloty wystrzeliły 450 pocisków w stronę 150 celów w północnej Strefie Gazy.
Izraelska armia obecnie ocenia zniszczenia dokonane w wyniku nocnego ataku, którego celem była "podziemna infrastruktura" - poinformował rzecznik IDF, Hidai Zilberman. Zilberman określił tunele zaatakowane przez izraelskie lotnictwo mianem "strategicznego zasobu" Hamasu.
Zilberman podkreślił, że izraelska armia nie wkroczyła - jak mylnie podawały wcześniej niektóre agencje, powołując się na niejasny komunikat IDF - do Strefy Gazy. W nocy izraelska armia poinformowała, że siły lądowe biorą udział w atakach na cele w Strefie Gazy co zinterpretowano jako wkroczenie izraelskich oddziałów do enklawy.