W grudniu 2017 roku Jerozolimę za stolicę Izraela uznał Donald Trump. W maju USA przeniosły tam swoją ambasadę. Wywołało to falę protestów w świecie arabskim.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu jak dotąd nie zabrał głosu ws. decyzji Australii.
Izraelski MSZ zareagował na decyzję Canberry nazywając ją "ruchem we właściwą stronę".
Z kolei Netanjahu przed niedzielnym posiedzeniem swojego rządu mówił, iż stanowisko ws. decyzji Australii zajęło MSZ. - Nie mam nic do dodania - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami.
Tymczasem Hanegbi, choć podkreślił, że Australia jest przyjacielem Izraela, to jednak - jego zdaniem - w tej sprawie popełniła błąd.
- Nie ma podziału na wschód miasta i zachód miasta. Jerozolima jest cała, zjednoczona. Kontrola Izraela nad Jerozolimą jest wieczna. Nasza suwerenność nie będzie dzielona na części czy podważana. Mamy nadzieję, że Australia wkrótce znajdzie sposób, by naprawić błąd, który popełniła - dodał.
Decyzja Australii nie spodobała się też Palestyńczykom - ich główny negocjator, Saeb Erekat stwierdził, że "status całej Jerozolimy jest kwestią negocjacji".