PiS jest zdeterminowane, by skończyć swoje reformy – przede wszystkim sądową – bez oglądania się na głosy krytyczne. Dał temu wyraz Jarosław Kaczyński w liście do działaczy Solidarnej Polski. „Nie ugniemy się pod naciskami ani wewnętrznymi, ani zewnętrznymi" – napisał, a słowa te pokazują kurs, w jakim Zjednoczona Prawica podąży w tej kampanii.

Gwarantem doprowadzenia reform do końca ma być Andrzej Duda. Przed pięcioma laty jego hasła o potrzebie odbudowy wspólnoty trafiły na podatny grunt. Ale teraz granie na nucie pojednania PiS się nie opłaca. Najważniejszy jest wróg. Nie ma wprawdzie już Donalda Tuska, ale są źli sędziowie, zła opozycja, wtrącająca się w nasze wewnętrzne sprawy UE i Władimir Putin na Wschodzie.

Strach przed wrogiem czekającym na to, by rozerwać w strzępy III RP, jest najważniejszy. Wizja prześladowanej przez wszystkich Polski ma – jak się wydaje – większą moc przekonywania wyborców aniżeli przesłanie innych kandydatów. Widać to dość dobrze w sondażu, którego wyniki dziś publikujemy. Władysław Kosiniak-Kamysz, który najwcześniej ruszył ze swoją kampanią, podkreśla konieczność zakończenia kłótni. I co? Uzyskał poparcie ledwie 4 proc. ankietowanych. O drugiej turze może zapomnieć. Szymon Hołownia, mówiący o konieczności zerwania z duopolem PO–PiS i budowie Polski, w której wszyscy czuli się będą dobrze – 8 proc. Mająca z nich największe szanse na drugą turę Małgorzata Kidawa-Błońska już zapowiada, że na nienawiść nie będzie odpowiadała nienawiścią i atakami. „Język miłości" da zwycięstwo? Wbrew powszechnemu przekonaniu nie miłość, lecz strach bywa silniejszym bodźcem dla człowieka. Przed nami cały kwartał życia w strachu.