Michał Szułdrzyński: Dobry humor Kaczyńskiego

Choć do letniego przesilenia zostało jeszcze ponad trzy tygodnie, w polityce już obserwujemy przesilenie, które wpłynie na to, z jakimi nastrojami Polacy wyjadą na wakacje.

Aktualizacja: 29.05.2017 07:20 Publikacja: 28.05.2017 20:45

Michał Szułdrzyński: Dobry humor Kaczyńskiego

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Bardzo często polityka przestaje być głównym tematem, gdy w lipcu i sierpniu miliony rodaków szturmują bałtyckie plaże, wyposażeni w nieodzowne parawany. Dlatego przed nami ostatnie tygodnie walki o to, jaki przekaz polityczny pozostanie w głowach przeciętnego zjadacza chleba na początku sezonu wakacyjnego.

Powody do satysfakcji może mieć PiS. Według najnowszego badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej” partia Jarosława Kaczyńskiego odzyskuje poparcie po sondażowym dołku. Wpadła w niego po szczycie Unii Europejskiej, na którym – wbrew PiS – odnowiono kadencję Donalda Tuska. Ani problemy Jacka Kurskiego z festiwalem w Opolu, ani skandal, jaki wybuchł po ujawnieniu nagrania z tortur, którym był poddawany przed śmiercią Igor Stachowiak w toalecie wrocławskiego komisariatu, nie obniżyły poparcia dla rządzącej partii. Jak widać, jej wyborcy, zgodnie z przekazem PiS, uważają, że zarówno bojkotowanie przez artystów TVP, jak i tragiczna śmierć 25-latka na komendzie są wykorzystywane przez przeciwników politycznych Kaczyńskiego. Uderzenie zaś przez panią premier w populistyczne nuty na kanwie antyislamskich i antyuchodźczych nastrojów po zamachu w Manchesterze, jakkolwiek dwuznaczne moralnie, przyniosło władzy polityczne korzyści – 2 punkty procentowe.

Co ciekawe, na zaostrzeniu antyimigranckiej retoryki zyskał też Paweł Kukiz. Ale to niejedyna zmiana w najnowszym sondażu. Wyborcy Platformy okazują się surowi i najwidoczniej uznali, że po tym, gdy PiS zadał PO cztery pytania, największa partia opozycyjna potknęła się o własne nogi i musiała poświęcić trzy tygodnie, by wyjaśniać, że jest za, a nawet przeciw 500+, podwyższeniu wieku emerytalnego czy przyjmowaniu uchodźców do Polski.

Być może część dawnych wyborców PO popłynęła w kierunku Ryszarda Petru, który w ubiegłym tygodniu przedstawił swój program i próbował wyjść z polityczną inicjatywą. Ale wzrost do 8 proc. poparcia to z pewnością znacznie mniej, niż sięgają ambicje Nowoczesnej. Choć jej ostro wolnorynkowy program połączony z dryfem w kierunku lewicy obyczajowej nie powinien dawać nadziei na powrót do 20-proc. wyniku, którym Nowoczesna cieszyła się rok temu.

Z pewnością elementem przesilenia jest też rezygnacja Mateusza Kijowskiego. Charyzmatyczny lider KOD podobnie jak Petru potrzebował aż pół roku, by zrozumieć, jaką krzywdę wyrządził kierowanej przez siebie organizacji. Petru postanowił walczyć o drugą szansę, Kijowski zrezygnował, zostawiając Komitet na drodze w nieznane.

Wystarczy, by partia Kaczyńskiego w najbliższych tygodniach unikała poważniejszych błędów, a zapewni sobie solidną przewagę aż do jesieni. Za to jeśli opozycja, a szczególnie PO, chce rzucić PiS rękawicę, powinna szybko przejść do ofensywy. Ale pogubiona Platforma nie wygląda na partię, z której są teraz w stanie wyjść jakieś twórcze pomysły. Zadyszka PO, przetasowania kadrowe w KOD oraz kurs w lewo Nowoczesnej sprawiają, że prezes PiS może ze spokojem czekać na kolejne sondaże.

Bardzo często polityka przestaje być głównym tematem, gdy w lipcu i sierpniu miliony rodaków szturmują bałtyckie plaże, wyposażeni w nieodzowne parawany. Dlatego przed nami ostatnie tygodnie walki o to, jaki przekaz polityczny pozostanie w głowach przeciętnego zjadacza chleba na początku sezonu wakacyjnego.

Powody do satysfakcji może mieć PiS. Według najnowszego badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej” partia Jarosława Kaczyńskiego odzyskuje poparcie po sondażowym dołku. Wpadła w niego po szczycie Unii Europejskiej, na którym – wbrew PiS – odnowiono kadencję Donalda Tuska. Ani problemy Jacka Kurskiego z festiwalem w Opolu, ani skandal, jaki wybuchł po ujawnieniu nagrania z tortur, którym był poddawany przed śmiercią Igor Stachowiak w toalecie wrocławskiego komisariatu, nie obniżyły poparcia dla rządzącej partii. Jak widać, jej wyborcy, zgodnie z przekazem PiS, uważają, że zarówno bojkotowanie przez artystów TVP, jak i tragiczna śmierć 25-latka na komendzie są wykorzystywane przez przeciwników politycznych Kaczyńskiego. Uderzenie zaś przez panią premier w populistyczne nuty na kanwie antyislamskich i antyuchodźczych nastrojów po zamachu w Manchesterze, jakkolwiek dwuznaczne moralnie, przyniosło władzy polityczne korzyści – 2 punkty procentowe.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty
Komentarze
Izabela Kacprzak: Ministrowie i nowi posłowie na listach do europarlamentu to polityczny cynizm Donalda Tuska
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Adam Bodnar ujawnia nadużycia ws. Pegasusa. To po co jeszcze komisja śledcza?
Komentarze
Mirosław Żukowski: Chińczycy trzymają się mocno. Afera z dopingiem zamieciona pod dywan?
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy