Nowe rozmowy o zmianie warunków mogą zapewnić Malezji oszczędności ponad 10 mld ringgitów (2,5 mld dolarów) - poinformował w lokalnym kanale tv Daim Zainuddin. - Rozmawiali tu ze mną dwa tygodnie temu i zaprosili mnie do Chin na sfinalizowanie rozmów - powiedział.

Chińczycy zaprosili Malezyjczyków do złożenia wizyty 2 kwietnia, aby można było zakończyć w pierwszym tygodniu kwietnia negocjacje dotyczące Linii Kolejowej Wschodniego Wybrzeża (ECRL) - podał Reuter z Kuala Lumpur. Chodzi o magistralę o długości 688 km z Tumpat w stanie Kelantan do Port Klang w Selangor, łączącej oba wybrzeża kraju i największe porty. Podróż na tej trasie zajmie ok. 4 godzin.

Z magistrali ma korzystać 5,4 mln podróżnych rocznie. przewozy ładunków wyniosą 53 mln ton rocznie koło 2030 r., magistrala da pracę 80 tysiącom ludzi, a PKB trzech stanów wschodniego wybrzeża zwiększy się o 1,5 proc. - ocenia portal railway-technology.com

Realizacja magistrali została jednak zagrożona po dojściu w maju do władzy premiera Mahathira Mohammada, który zapowiedział renegocjowanie warunków umowy z Chinami albo anulowanie jego zdaniem nieuczciwych projektów chińskich, na które zgodził się jego poprzednik, Najib Razak.

Poprzedni premier podpisał podczas wizyty w Chinach w 2017 r. 14 listów intencyjnych dotyczących różnych projektów na łączną sumę 34 mld dolarów. Samą magistralę uznał za projekt zmieniający warunki gry i stan umysłów. - ECRL nada też ton rozwojowi gospodarki, wpłynie dodatnio na sytuację społeczną w stanach wschodniego wybrzeża - powiedział podczas uroczystego rozpoczęcia budowy dworca w KotaSas.

Gigantyczne koszty, brak przejrzystości z zawarciem umowy z Chinami (bez przetargów) i groźba dużego zadłużenia kraju sprawiły, że prace wstrzymano. Projekt miał być finansowany w 85 proc. przez chiński Exim Bank w formie preferencyjnego kredytu o stopie 3,25 proc. i w pozostałych 15 procentach przez islamskie obligacje malezyjskich banków inwestycyjnych. Chińczycy zaproponowali zmniejszenie kosztów niemal o połowę, aby uratować projekt. Ma być realizowany w 2 etapach, obiecali też zatrudnić co najmniej 30 proc. miejscowych podwykonawców.