O aresztowaniach poinformowało AFP, powołując się na przedstawicieli irańskiego wymiaru sprawiedliwości.
Nie wiadomo ile osób aresztowano, ani jakie funkcje pełnią zatrzymane osoby.
Jeszcze przed podaniem informacji o aresztowaniach prezydent Iranu, Hassan Rouhani, wezwał do stworzenia specjalnego sądu, który osądzi oskarżonych w tej sprawie ponieważ "cały świat będzie obserwował" proces. Dodał, że "każdy kto powinien zostać ukarany, musi zostać ukarany".
- Dla naszych obywateli jest bardzo ważne, aby sprawiedliwość została wyciągnięta wobec każdego, który zawinił lub dopuścił się zaniedbań - powiedział Rouhani w przemówieniu transmitowanym przez irańską telewizję.
- Należy sformować specjalny sąd, z wysokim rangą sędzią i dziesiątkami ekspertów - dodał.
W związku z przyznaniem się Iranu do zestrzelenia samolotu w Iranie od trzech dni trwają protesty przeciwko władzom kraju.
Iran początkowo zaprzeczał, jakoby zestrzelił boeinga, który rozbił się tuż po starcie z lotniska w Teheranie nad ranem 8 stycznia, kilka godzin po rakietowym ataku Iranu na bazy wojskowe w Iraku, w których stacjonują żołnierze USA. Irański atak był odwetem za zabicie przez USA irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, dowódcy brygady al-Kuds. Jako przyczynę katastrofy wskazywano początkowo awarię silnika.
Jednak już 9 stycznia premier Kanady Justin Trudeau oświadczył, że boeing został prawdopodobnie zestrzelony. Takie przekonanie wyrażali już wówczas również m.in. przedstawiciele wywiadu USA.
Boeing został zestrzelony przez zestaw rakietowy Tor rosyjskiej produkcji.