Zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek poinformował w czwartek, że podczas ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej stwierdzono nieprawidłowości: są dwa przypadki zamiany ciał, w 9 przypadkach znaleziono części ciał innych osób, a w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego ujawniono fragmenty ciał dwóch innych osób.
Antoni Macierewicz stwierdził, że smoleński dramat wraca "chociaż robiono wszystko, żeby prawdę zakopać jak najgłębiej, żeby sprawić, iż Polacy na sam odgłos słowa "Smoleńsk" będą ze zniechęceniem machali ręką."
Zdaniem szefa MON błędy przy pogrzebach ofiar mają dwie przyczyny. Pierwsza to brak powołania przez ówczesnego ministra obrony Bogdana Klicha Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, "którą powinien natychmiast powołać i tę właśnie komisję wysłać do Smoleńska". Wg Macierewicza zamiast tego zostali wysłani "udzie dobrani według do dzisiaj przez nas niezrozumiałego i niejasnego klucza". - Został wysłany tam pan Edmund Klich, który był przewodniczącym komisji cywilnej, a nie państwowej i wojskowej, chociaż lot był wojskowy. Posłano ludzi, którzy uważali, że inaczej trzeba to robić, że trzeba to robić według dyktatu rosyjskiego - powiedział Macierewicz.
Druga przyczyna to brak polskich prokuratorów przy sekcjach zwłok. - Polski kodeks karny mówi bardzo wyraźnie - prokurator ma obowiązek uczestniczyć, a tak naprawdę przecież kierować, sekcją zwłok w takiej sytuacji - mówił minister zaznaczając, że Rosjanie wyrazili na to zgodę. - Mimo to polscy prokuratorzy poza sekcją zwłok pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w żadnej z pozostałych sekcji zwłok nie uczestniczyli - zaznaczył.
- Co ich przed tym powstrzymywało? Dlaczego (...) przez wiele, wiele lat upierali się przy tym, iż nie wolno trumien otworzyć i nie wolno ponownej sekcji zwłok przeprowadzić? - pytał Macierewicz.