Choć poniedziałkowa decyzja o skierowaniu przez Komisję Europejska skargi przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE, przynajmniej na razie, nie powinna jeszcze mieć bezpośredniego przełożenia na decyzje zagranicznych firm dotyczące lokowania w Polsce inwestycji.
Według Sławomira Majmana, byłego prezesa Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, doradcy ds. międzynarodowych prezydenta Pracodawców RP, poniedziałkowa decyzja KE jest przede wszystkim ciosem dla międzynarodowego prestiżu Polski jako miejsca lokowania zagranicznych inwestycji.
– W centralach międzynarodowych koncernów będą się znacznie bardziej zastanawiać, czy kraj mający problemy z Komisją Europejską i międzynarodowym wymiarem sprawiedliwości jest bezpiecznym miejscem do lokowania kapitału – twierdzi Majman.
Zdaniem Krzysztofa Bramorskiego, prezesa Polsko-Luksemburskiej Izby Gospodarczej i partnera zarządzającego kancelarii BSO Prawo & Podatki, wśród zagranicznych firm wyczuwa się zaniepokojenie sporem wokół sądownictwa w Polsce. Przedsiębiorcy, zwłaszcza z krajów unijnych są przyzwyczajeni, że sądownictwo jest niezależne od władzy politycznej oraz wykonawczej.
- Daje w ten sposób gwarancję niezależności i sprawiedliwego osądu także w sporach z organami państwa – podkreśla Bramorski. Jeżeli pojawiają się w tej kwestii wątpliwości, to inwestor zaczyna zadawać sobie pytanie: czy ja będę bezpieczny jeśli np. wejdą w spór z urzędem skarbowym czy organem nadzoru budowlanego. Co prawda, zastrzeżenia wobec zmian w polskim sądownictwie są już powszechnie znane. - Ale wydaje się, że skierowanie skargi do TSUE może dodać powagi obecnej sytuacji, skoro Komisja Europejska zdecydowała się na kolejny formalny krok – uważa Bramorski.