Z badania przeprowadzonego w marcu przez Katedrę Marketingu UMCS w Lublinie wynika, że zakaz handlu pozytywnie ocenia co trzeci ankietowany, połowa jest przeciw, a pozostałym jest obojętny. Jednak nawet wśród zwolenników tego rozwiązania widać świadomość gospodarczych kosztów zarówno dla rynku pracy, jak i obrotów firm, głównie tych prowadzących sklepy czy punkty gastronomiczne w centrach handlowych. Akurat tej części rynku w kontekście wpływu zakazu handlu zupełnie nie zauważyło Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii w swoim raporcie o wpływie ustawy na gospodarkę, co zostało już bardzo krytycznie ocenione.
Czytaj także: Niedziele handlowe 2019. W te niedziele będzie można zrobić zakupy w 2019 roku
– Raport analizuje przede wszystkim rynek artykułów spożywczych, który stanowi ok. 50 proc. sprzedaży detalicznej w Polsce. Dla porównania, w naszych analizach jest to raptem jedna z aż 19 różnych kategorii, które poddajemy analizom, badając zachodzące na rynku zjawiska – mówi Anna Szmeja, prezes Retail Institute. – Tym samym w raporcie MPiT nie widzimy wpływu zakazu handlu w niedziele na wyniki spółek modowych, aptek, zdrowia i urody, elektroniki, artykułów dziecięcych, sportowych, etc. – dodaje.
– Dyskusja o skutkach ekonomicznych i społecznych ustawy trwa rok po jej wprowadzeniu, a nie na etapie prac legislacyjnych, mimo uprzedniego podnoszenia postulatów przez szereg organizacji reprezentujących handel detaliczny – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Okazuje się, że za pierwotną intencją rządu dotyczącą poprawy sytuacji pracowników poprzez danie im wolnej niedzieli stoją tak naprawdę cele ekonomiczne – dodaje.
Organizacja zaznacza, że poprawa sytuacji małych sklepów odbywa się kosztem wolności konsumentów oraz przedsiębiorców prowadzących działalność w innych formatach sklepów.