Od początku sesji wszystkie giełdy na Starym Kontynencie świeciły na zielono. Spora część inwestorów otrząsnęła się już nieco po wynikach czwartkowego referendum w Wielkiej Brytanii. Większość analityków przestrzega jednak przed hurraoptymizmem. W najbliższych dniach strach może mieszać się ze chciwością, co będzie powodowało duże ruchy na indeksach.

Na początku notowań WIG20 rósł o 1,2 proc. W trakcie sesji wzrosty sięgały nawet prawie 1,8 proc. W drugiej połowie sesji przewaga kupujących nie była już tak zdecydowana. Ostatecznie indeks blue chips zatrzymał się na 1,1-proc. plusie. Wszystko za sprawą taniejących o około 10 proc. akcjach PGE. Inwestorom bardzo nie spodobała się obniżka dywidendy. Zarząd rekomendował 0,92 zł na akcję, jednak ostatecznie zostało uchwalone 0,25 zł na akcję. Przy obecnym kursie (około 11,8 zł) stopa dywidendy wyniesie 2,1 proc. Również walne KGHM zdecydowało o wypłacie 1,5 zł dywidendy. W przypadku miedziowej spółki zaskoczenia jednak nie było. Walory lubińskiej spółki cały dzień zwyżkowały w ślad za drożejącą na światowych rynkach miedzią. Stopa dywidendy przy obecnym kursie (64 zł) wyniesie skromne 2,3 proc. Wyraźnie podrożały również akcje Pekao, Eurocashu i Cyfrowego Polsatu.

Również na innych giełdach w Europe cały dzień wyraźną przewagę mieli kupujący. W momencie zakończenia handlu w Warszawie niemiecki DAX rósł o 2,2 proc., a francuski CAC40 zwyżkował o 2,8 proc. Jeszcze większe zwyżki notowane były na parkiecie w Mediolanie. Również początek sesji w USA upływał pod dyktando kupujących. W I kwartale PKB Stanów Zjednoczonych wzrosło o 1,1 proc. w porównaniu do IV kwartału roku poprzedniego. Ekonomiści spodziewali się wzrostu o 1 proc. Wydatki konsumpcyjne w I kwartale wzrosły natomiast o 0,2 proc.

We wtorek na rynku walutowym obserwowaliśmy wyraźne odreagowanie na złotym. W momencie zakończenia handlu na GPW euro wyceniane było na 4,43 zł, a dolar na 4,01zł.