Światowe Forum Ekonomiczne zauważa, że nierówności dotyczące „uczestnictwa i szans ekonomicznych" ze względu na płeć zostały dotychczas zmniejszone zaledwie do 58 proc. Od czasu publikacji raportu w 2020 r. nastąpiła marginalna poprawa, dlatego Forum szacuje, że domknięcie tej luki potrwa jeszcze 267 lat.

Według Saxo Banku znaczną część tej nierówności można wytłumaczyć mniejszą aktywnością kobiet na rynku pracy, na co nakłada się również luka płacowa, wynosząca w skali globalnej aż 37 proc.

Sprawy komplikują się jeszcze bardziej patrząc na wyniki badania przeprowadzonego przez Fidelity, według którego kobiety oszczędzają więcej niż mężczyźni, jednak przewaga ta jest bardzo niewielka. Kobietom udaje się zaoszczędzić około 9% rocznych zarobków, natomiast w przypadku mężczyzn jest to 8,6%. Różnica w rocznych zarobkach obydwu grup to de facto główna przyczyna nierówności, a same oszczędności nie wystarczą do jej wyrównania. Ponadto przeciętne oprocentowanie rachunku oszczędnościowego jest znacznie niższe niż zwrot z inwestycji na rynku akcji. Mimo to w obrocie giełdowym uczestniczy więcej mężczyzn niż kobiet.

Sytuacja wygląda zatem następująco: kobiety stanowią mniejszość w ogóle siły roboczej, a te, które pracują, zwykle zarabiają mniej niż mężczyźni na podobnych stanowiskach, i mimo iż kobiety potrafią więcej zaoszczędzić, oszczędności nie zapewniają im optymalnych zysków. Zatem, według analityków Saxo Banku, poprzez rezygnację z inwestowania kobiety stawiają się w niekorzystnej sytuacji w kontekście przejmowania kontroli nad własną finansową przyszłością. A dlaczego powinny inwestować?

Po pierwsze - żyją dłużej i potrzebują większych środków emerytalnych niż mężczyźni. Po drugie - inwestowanie to jedyne rozwiązanie, jeżeli chce się uniknąć spadku wartości aktywów. Badania wykazały, że rezygnacja z uczestnictwa w obrocie giełdowym w celu zapewnienia środków emerytalnych i innych oszczędności oznacza pogorszenie dobrobytu (welfare loss) o 12 proc.