Najsilniejsza od 2012 r. przecena akcji Facebooka była reakcją na aferę wokół działalności firmy Cambrige Analytica. W trakcie kampanii przed wyborami prezydenckimi w USA z 2016 r. firma ta, wspierając kampanię Donalda Trumpa, zgromadziła dane dotyczące profili 50 mln użytkowników Facebooka, sporządziła ich profile psychologiczne a przeanalizowane dane wykorzystała na potrzeby kampanii wyborczej. Po wyjściu na jaw tej sprawy Facebook znalazł się w ogniu silnej krytyki a inwestorzy przestraszyli się, że stanie się on wraz z innymi gigantami technologicznymi celem ostrzejszych regulacji. Przez ostatnie Facebook, wraz m.in. z Alphabet, Apple i Amazonem często ciągnął w górę amerykańskie indeksy giełdowe. Groźba ostrzejszych regulacji zagraża zyskom i wycenom wielu spółek technologicznych. Papiery Alphabet traciły więc w poniedziałek wieczorem 3,5 proc., Amazonu 2,3 proc., Apple 2 proc. a NVIDIA 4,8 proc.

- Jeśli rząd weźmie się za regulację Facebooka, może to wywołać efekt domina. Kto będzie następny: Google, czy może Uber? Ludzie jak dotąd myśleli, że tempo wzrostu akcji spółek z sektora technologicznego nie ma granic. Teraz inwestorzy zaczynają to kwestionować - twierdzi Jake Dollarhide, analityk z firmy Longbow Asset Management.

- Inwestorzy zaczynają się bać, że gigant mediów społecznościowych napotkał na pierwszą realną przeszkodę i że dochodzenie ujawni inne wycieki danych użytkowników - zauważa Chris Beauchamp, analityk z firmy IG.