Tuż po godzinie 12.00 WIG20 ruszył w górę, po wcześniejszej trzygodzinnej konsolidacji przy poprzednim zamknięciu. Gdyby doszukiwać się dodatniej korelacji z innymi rynkami, to trzeba wskazać na ropę naftową, bowiem baryłka WTI także wyraźnie zdrożała po południu i w momencie pisania tego komentarza kurs rósł już o 5,5 proc. do 25,5 USD. W ślad za baryłką poszły kontrakty na S&P500, wychodząc nad kreskę o 0,3 proc. Wydawałoby się, że ten zbieg okoliczności całkiem dobrze wyjaśnia ruch WIG20. Szkopuł w tym, że oprócz niego, żaden europejski indeks w górę nie ruszył, a przynajmniej nie tak mocno (OMX Vilnius +1,45 proc., IBEX35 +1,2 proc., PX 1,1 proc.). DAX, jak wspominałem wyżej, rósł o 0,4 proc., a CAC40 był pod kreską.

Wyjaśnienia popołudniowej zwyżki warto więc poszukać w składzie WIG20. I okazuje się, że po 12.00 w gronie najsilniejszych jego ogniw byli jego najwięksi udziałowcy. CD Projekt drożał o 3,3 proc. do 375,3 zł (hist. max), a PKO BP o 3,1 proc. do 21,28 zł. Co więcej na 20 spółek 15 zyskiwało. Napływ kapitału widać było po obrotach – na półmetku sesji 400 mln zł, to jak na ostatnie dni nie najgorszy wynik, a także po umocnieniu złotego (euro -0,2 proc., dolar -0,5 proc.).

Na szerokim rynku GPW też panowały dobre nastroje. Indeksy mWIG40 i sWIG80 rosły odpowiednio o 0,9 proc. i 0,75 proc. 44 proc. spółek było na plusie, a 40 proc. na minusie. Na co najmniej rocznym maksimum notowań znalazło się 6 podmiotów (m. in. Asseco SEE i LiveChat), a na analogicznym minimum 2 (ASM Group, Santander).