Impulsem do wyprzedaży stały się informacje o rozprzestrzenianiu się epidemii koronowirusa w Chinach i na świecie. Do poniedziałku oficjalnie odnotowano 80 zgonów wywołanych przez tego wirusa.

Część azjatyckich giełd (w Chinach, Hongkongu, na Tajwanie, w Korei Południowej) była w poniedziałek zamknięta ze względu na obchody Nowego Roku Księżycowego. Te które były otwarte, doświadczyły jednak spadków. SET, główny indeks giełdy w Bangkoku spadł o 2,77 proc., JCI, główny indeks parkietu w Dżakarcie zniżkował o blisko 1,7 proc., indyjski Sensex spadł o 0,6 proc. Od sporej przeceny rozpoczęła się również sesja na wielu giełdach europejskich. Niemiecki DAX spadał rano o 1,4 proc., brytyjski FTSE 100 o 1,5 proc., rosyjski RTS o 1,9 proc., polski WIG o 0,9 proc. Baryłka ropy gatunku Brent staniała o ponad 2 proc. do 58 dolarów.

Czytaj także: Ropa tanieje z powodu epidemii koronawirusa 

- Poza ludzkimi tragediami, z zimnej rynkowej perspektywy, koronawirus może służyć za pretekst, by spuścić trochę pary z rynków, które rosły bardzo mocno przez wiele miesięcy - twierdzi Jasper Lawler, analityk London Capital Group.