Nie ma innej ścieżki niż zielona transformacja

Partnerem relacji jest PKN Orlen

– Chcemy być koncernem, który patrzy w przyszłość, który będzie się transformował i rozwijał nie tylko w Polsce, ale też globalnie – mówił Daniel Obajek, prezes PKN Orlen, prezentując jeden z elementów nowej strategii spółki, czyli osiągnięcie neutralności emisyjnej do 2050 r.

Przełomowa strategia

– Zaprezentowana przez nas strategia neutralności emisyjnej to przełomowy dokument, definiujący nasze podejście do biznesu w kolejnych dekadach – mówił prezes. – Globalna transformacja energetyczna, która dzieje się na naszych oczach, jest olbrzymią szansą rozwojową dla Europy Środkowej. Jako największa firma w regionie chcemy jeszcze mocniej angażować się w ten proces i mamy ku temu silne podstawy. W ostatnich latach nie tylko intensywnie rozwijaliśmy nowe obszary biznesowe, ale jesteśmy też liderem konsolidacji polskiego sektora energetyczno-paliwowego – podkreślał.

Redukcje emisji CO2 obejmą procesy produkcyjne, a także same produkty wytwarzane przez wszystkie spółki grupy, w tym także koncernu energetycznego Energa, i odbywać się będą etapami. I etap zakłada, że do 2030 r. emisja CO2 na posiadanych aktywach rafineryjnych zostanie zredukowana o 20 proc., a w energetyce o 33 proc.

25 mld zł inwestycji

Będzie to wymagało ogromnych inwestycji, które firma oszacowała na ok. 25 mld zł. Dotyczyć będą one projektów z zakresu efektywności energetycznej, ale też inwestycji w morskie farmy wiatrowe, odnawialne źródła energii, fotowoltaikę oraz biopaliwa. Rozwijane będą również technologie wodorowe, rozbudowana zostanie sieć dystrybucji paliw alternatywnych.

Źródło finansowania tej pierwszej na taką skalę w Polsce transformacji energetycznej mają stanowić obligacje zrównoważonego rozwoju i zielone obligacje emitowane przez grupę na europejskim rynku kapitałowym, ale też fundusze unijne.

Zielona presja

W trakcie konferencji, na której ogłaszano nową strategię, logo firmy zmieniło kolor na symboliczny – zielony. Ale nie ma co ukrywać, redukcja emisji CO2 dla spółki działającej w branży paliwowo-energetycznej będzie ogromnym wyzwaniem. Jednak – jak tłumaczył Michał Perlik, dyrektor wykonawczy ds. zarządzania finansami – zarówno Orlen, jak i cała branża w zasadzie nie ma innego wyjścia.

– Trzeba spojrzeć na te kwestie wielowątkowo. Z jednej strony mamy konsumentów i interesariuszy, którzy oczekują, że firmy będą stawać się coraz bardziej przyjazne dla środowiska, z drugiej choćby systematycznie rosnące ceny uprawnień do emisji CO2. Im bardziej postępować będzie transformacja energetyczna, tym mniejsze będą obciążenia spółki z tytułu emisji – mówił Perlik.

Do tego dochodzi fakt, że finansowanie projektów szkodliwych dla środowiska staje się coraz mniej dostępne. – Jeśli nie będziemy się zmieniać, dojdziemy do ściany, jeśli chodzi o pozyskiwanie finansowania na realizację naszych projektów i inwestycji – zaznaczył dyrektor.

Kredytowe zmiany

– Polityka kredytowa banków czy, szerzej, instytucji finansowych rzeczywiście idzie w stronę zieloności – potwierdził Maciej Tarnawski, dyrektor departamentu rynków kredytowych w Santander Bank Polska. Banki analizują, jaki wpływ ma mieć dana inwestycja na środowisko, w jakim stopniu może przyczynić się do redukcji emisji itp.

– Warto przy tym zauważyć, że same deklaracje danej firmy, że oto teraz staje się zielona, już nie wystarczą do uzyskania kredytu. Banki oczekują czegoś więcej, rozpisanych strategii, konkretnych planów działań i konsekwencji w ich realizacji. Na rynku amerykańskim, zachodnioeuropejskim czy japońskim to już standard, a coraz bardziej upowszechnia się on także w Polsce – mówił Tarnawski.

Jego zdaniem także inwestorzy i akcjonariusze (np. funduszy emerytalnych) w coraz większym stopniu zwracają uwagę na to co, czy w ich portfelach są spółki „zielone" czy te „brudne".

Racjonalizacja decyzji

– Problem, przed którym stają przedsiębiorstwa z branży paliwowej i energetycznej, rzeczywiście jest ogromny – przyznał też Gustaw Szarek, associate partner w McKinsey & Company. Ten sektor jest największym źródłem emisji CO2, a jednocześnie jej ograniczenie wymaga totalnej rewolucji, nie tylko w procesach organizacyjnych i produkcyjnych, ale też w zakresie samego produktu, który jest przecież podstawą działalności tego sektora.

Światowi liderzy branży podejmują jednak to wyzwanie, także m.in. pod presją rosnących cen za prawa do emisji. Obecnie to ok. 25–30 euro za tonę, ale wszystkie prognozy pokazują, że trzeba się liczyć z poziomem 50 czy nawet 70 euro za tonę. – W swoich długofalowych strategiach firmy uwzględniają nawet poziom 100 euro za tonę. To pozwala podejmować racjonalne decyzje, co jest bardziej opłacalne – inwestycje modernizacyjne czy wzrost kosztów przy funkcjonowaniu bez zmian – analizował Szarek.

Inni pójdą za liderem?

– Koniec końców, transformacja energetyczna to też kwestia konkurencyjności gospodarki – zauważył Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. Jak wyliczał, Polska emituje 130 mln ton CO2 rocznie, za co płaci 16 mld zł. Jeśli uda się ograniczyć emisje, to te koszty spadną, a pieniądze można będzie przeznaczyć na inwestycje rozwojowe. Niebagatelne znaczenie ma też potencjalny spadek cen energii elektrycznej, co pomogłoby wszystkim firmom i gospodarstwom domowym.

– Można się tylko cieszyć, że Orlen ogłosił cel osiągnięcia neutralności emisyjnej do 2050 r. Mam nadzieję, że to po części efekt rosnącej świadomości społeczeństwa, pewnego dojrzewania rynku. I że ta świadomość będzie wpływać także na pozostałe sektory polskiej gospodarki, w tym energetykę i branżę wydobywczą – zauważył ekspert.

Partnerem relacji jest PKN Orlen