GetBack znowu nie opublikował raportu rocznego za 2017 r. z opinią audytora. To już trzeci raz, kiedy nie dotrzymał terminu. Powód ten sam: audytor (Deloitte) nie zakończył prac nad opinią.
Według wstępnego raportu GetBack miał aż 1,33 mld zł straty netto wobec 200 mln zł zysku w 2016 r. Na stratę wpłynęły głównie odpisy wartości portfeli wierzytelności, będących głównym aktywem firmy, oraz spory wzrost kosztów. – Zdecydowaliśmy o publikacji raportu, bo uznaliśmy, że dla wszystkich interesariuszy ważniejsze jest przedstawienie naszej sytuacji finansowej niż czekanie na opinię audytora. Nie ma na dziś opinii audytora do sprawozdania, więc może ono ulec zmianie. Jednak biorąc pod uwagę obecną wiedzę, przedstawiony stan aktywów na koniec 2017 r. nie powinien istotnie się zmienić. Współpracujemy z audytorem i widzimy, że jest wola, by zakończyć badanie – mówi Przemysław Dąbrowski, który dołączył do spółki w połowie kwietnia, a od kilku dni jest jej prezesem.
Czy przedstawiona na koniec 2017 r. wartość aktywów może jeszcze ulec zmianie? Poprzedni zarząd działał do połowy kwietnia, później pojawiały się też wątpliwości dotyczące tego, na ile firma jest w stanie prowadzić windykację. – Raport za I kwartał 2018 r. może jeszcze przynieść kolejne korekty bilansu, ale skala tego czyszczenia nie powinna być tak duża jak w 2017 r. – dodaje Dąbrowski.
Wyniki znacznie się pogorszyły
Zarząd przyznaje, że widzi spowolnienie procesu windykacji w tym roku ze względu na problemy finansowe firmy. To przełożyło się też na odpisy wartości portfeli (wyniosły 640 mln zł). – Problemy są przejściowe. Odzyskujemy płynność, m.in. wypłaciliśmy pensje – zapewnia Dąbrowski.