To, że chińskie spółki wycofały się z tak wielu umów fuzji i przejęć, jest w pewnym stopniu skutkiem działalności regulatorów. Np. w USA zablokowali oni przejęcie przez konsorcjum z Chin jednego z oddziałów koncernu Philips za 3 mld dol. W Niemczech zablokowano warte 670 mln euro przejęcie produkującej mikroprocesory firmy Aixtron. Czasem też przeszkodą w takich zagranicznych zakupach stają się działania chińskich regulatorów starających się ograniczyć skalę odpływu kapitału z ChRL.

Mimo to wartość fuzji i przejęć zagranicznych dokonywanych przez chińskie spółki rośnie. W 2016 r. zwiększyła się o 90 proc. w Europie i aż o 189 proc. w Ameryce Płn. Średnia wartość transakcji skoczyła zaś ze 120 mln do 290 mln dol. Około 70 proc. zakupów dokonują chińskie spółki z kapitałem prywatnym. Najczęściej przejmowane są w Ameryce firmy z branży usługowej, konsumenckiej i rynku nieruchomości. W Europie chińscy inwestorzy kupują przede wszystkim firmy przemysłowe oraz z branży IT.

Ulubionymi europejskimi krajami do przeprowadzania fuzji i przejęć są dla chińskich inwestorów: Niemcy, Wielka Brytania, Finlandia oraz Irlandia. Polska przyciągnęła w 2016 r. chińskie bezpośrednie inwestycje warte łącznie 563 mln dol., a np. Czechy za 411 mln dol., zaś Węgry za 99 mln dol. Największych inwestycji chińskie firmy w Polsce dokonały w sektorze energetycznym – były one warte 398 mln dol.