#PROSTOzPARKIETU: Marek Rogalski: W pierwszym kwartale złoty się umocni

Gościem #PROSTOzPARKIETU w środę był Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.

Publikacja: 11.01.2017 14:24

#PROSTOzPARKIETU: Marek Rogalski: W pierwszym kwartale złoty się umocni

Foto: rzeczpospolita.tv

Pańskie prognozy dla złotego są raczej optymistyczne. Na początku roku zakładał pan, że na koniec I kw. za euro zapłacimy 4,24, za dolara 3,92 a za franka 3,86, a więc w każdym przypadku mniej niż teraz.

Rzeczywiście złoty może być mocniejszy, bo wokół Polski obserwujemy lepszy klimat inwestycyjny. Wzrosty na GPW są jednym z przejawów tej poprawy. Nasza waluta wydaje się niedowartościowana - koszyk walutowy złotego, w którym znajdują się euro, dolar, funt, frank, jest na poziomie sprzed siedmiu lat. Ostatnie dwa-trzy lata były słabe dla złotego, szczególnie ubiegł rok. Wynikało to z niepewności, zarówno politycznej jak i gospodarczej. Moim zdaniem te obawy teraz słabną. Czekamy na odbicie w inwestycjach, na przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego - to wszystko powinniśmy zaobserwować jeszcze w tym roku. Wróciła inflacja, a wraz z nią pojawią się oczekiwania odnośnie do podwyżki stóp procentowych, być może już jesienią. Zarówno złoty jak i warszawska giełda będą miały lepszą passę.

Prognozuje pan na przekór innym analitykom, a już na pewno wbrew temu, co teraz dzieje się na rynkach. Dlaczego złoty miałby się umacniać do dolara, który od jesieni ubiegłego roku daje popis siły?

Złoty ma być mocny właśnie dzięki słabości amerykańskiej waluty. Co do dolara chciałoby się przywołać stare powiedzenie rynkowe - "kupuj plotki, sprzedawaj fakty". Od wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA w listopadzie obserwujemy pompowanie oczekiwań odnośnie do szybszego wzrostu stóp procentowych za oceanem i fiskalnego wspierania rozwoju gospodarczego przez nowego prezydenta. Przypomnijmy sobie jakiego zdania była większość ekspertów jeszcze w październiku - wytykano Trumpowi, że jego polityka zepsuje gospodarkę amerykańską, a Fed, zamiast podnosić stopy procentowe, będzie musiał je obniżać. Trump ma dwie twarze - fiskalną, która już wywołała umocnienie dolara i wzrosty na giełdach i drugą – mroczną, głoszącej hasła wojny celnej, konfliktu z Chińczykami. Zostało zaledwie kilka dni do objęcia urzędu przez Trumpa. Rynek zdyskontował już wiele pozytywnych efektów jego prezydentury. Teraz pora zastanowić się nad potencjalnymi negatywnymi konsekwencjami. Zazwyczaj kiedy analitycy są zbyt jednomyślni - a teraz wszyscy spodziewają się silnego dolara - dzieje się dokładnie odwrotnie.

A co z funtem brytyjskim? Giełda w Londynie zdaje się w ogóle nie przejmować Brexitem, ale już brytyjska waluta - zdecydowanie tak. I tu ponownie na przekór prognozuje pan umocnienie funta.

Tak, ale ewentualne i tylko w I kw. Od wiosny perspektywy dla funta zaczną robić się coraz słabsze. Pytanie czy w ogóle do tej wiosny dotrwamy - ostatnie, niedzielne wystąpienie brytyjskiej premier Theresy May oceniam fatalnie. Przywołała bowiem demony tzw. "hard Brexitu", z obroną granic Wielkiej Brytanii kosztem wspólnego rynku. Jest styczeń, w marcu rozpoczynają się negocjacje z Unią, a na Wyspach nie ma spójnego planu działania. To raczej nie jest dobre dla funta, choć wydawało się, że ma szanse na odbicie, zwłaszcza, że jest tani. Ostatecznie jednak polityka może się okazać dla brytyjskiej waluty zbyt dużym balastem.

W zeszłym roku rubel umocnił się do dolara o 19 proc. Jaka waluta może się okazać "rublem" tego roku?

Rubel pewnie pozostanie mocny - ropa stoi wysoko, a ostatnie miesiące pokazały, że Rosjanie i OPEC potrafią się porozumieć w sprawie poziomów wydobycia i w konsekwencji – cen tego surowca, ale powtórzenie ubiegłorocznego wyniku będzie trudne. Jeżeli ktoś ma stalowe nerwy może spróbować zagrać pod odbicie liry tureckiej, której kurs do dolara jest teraz najniższy w historii. Lirę osłabiają autorytarne zapędy prezydenta Erdogana i wojna w Syrii, ale inwestorzy zapominają o jednym - pod względem poziomu stóp procentowych turecka lira plasuje się zaraz za rublem. Jeżeli zobaczymy uspokojenie nastrojów politycznych nad Bosforem, lira zacznie odbijać. Ale tak jak powiedziałem - to pomysł dla ryzykantów.

W jakiej parze obstawiać taki scenariusz?

USDTRY albo EURTRY dadzą zarobić, jeżeli lira odbije. Ale tak jak powiedziałem - trudno wyczuć najlepszy moment otwarcia takiej pozycji. Jeżeli ktoś ma ochotę na spokojniejsze tematy może wybrać waluty skandynawskie. Zarówno w przypadku korony szwedzkiej jak i norweskiej będziemy mieli do czynienia ze stopniowym odchodzeniem banku centralnego do luźnej polityki pieniężnej. Najpopularniejszą parą do inwestycji w koronę szwedzką jest EURSEK, co może dać zarobić zarówno na umocnieniu korony jak i osłabieniu euro. Moim zdaniem inwestorzy niesłusznie obawiają się wyborów w Holandii, Francji i Niemczech, natomiast czarny łabędziem mogą okazać się Włochy, nie tylko ze względu na sytuacje banków w Italii. Przedterminowe wybory w tym kraju - nie wiadomo jeszcze kiedy się odbędą - mogą nie przebiegać po myśli inwestorów. Na duże poparcie społeczne liczy antyunijny Ruch Pięciu Gwiazd. Trzęsienie ziemi we Włoszech może być zarówno polityczne jak i rynkowe. Z drugiej strony w tym roku pojawi się dyskusją nad ograniczeniem QE przez Europejski Bank Centralny od 2018 r., zwłaszcza na fali wracającej inflacji. W perspektywie dwóch lat od dziś euro będzie wyżej niż teraz.

Pańskie prognozy dla złotego są raczej optymistyczne. Na początku roku zakładał pan, że na koniec I kw. za euro zapłacimy 4,24, za dolara 3,92 a za franka 3,86, a więc w każdym przypadku mniej niż teraz.

Rzeczywiście złoty może być mocniejszy, bo wokół Polski obserwujemy lepszy klimat inwestycyjny. Wzrosty na GPW są jednym z przejawów tej poprawy. Nasza waluta wydaje się niedowartościowana - koszyk walutowy złotego, w którym znajdują się euro, dolar, funt, frank, jest na poziomie sprzed siedmiu lat. Ostatnie dwa-trzy lata były słabe dla złotego, szczególnie ubiegł rok. Wynikało to z niepewności, zarówno politycznej jak i gospodarczej. Moim zdaniem te obawy teraz słabną. Czekamy na odbicie w inwestycjach, na przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego - to wszystko powinniśmy zaobserwować jeszcze w tym roku. Wróciła inflacja, a wraz z nią pojawią się oczekiwania odnośnie do podwyżki stóp procentowych, być może już jesienią. Zarówno złoty jak i warszawska giełda będą miały lepszą passę.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie
Finanse
Badania w czasach niepewności