Internetowe alter ego 43-letniego Szkota, jak pisze Bloomberg, to zajęcie z miłości, ale czasem skapnie mu coś dodatkowo w postaci cyfrowych tokenów.

Dzieje się tak podczas „szczodrych kampanii” promujących ICO finansowanych przez organizatorów tych ofert. W marcu John McAfee, celebryta świata kryptowalut, promotor do wynajęcia, chwalił się, że za tweeta inkasował 105 tysięcy dolarów.

Obecnie takie zachęty, niekiedy stosowane także przez oszustów, odgrywają coraz większą rolę w promowaniu ICO przez wpływowych użytkowników mediów społecznościowych po tym jak tacy giganci jak Google, Facebook i Twitter postanowili zakazać umieszczania reklam kryptowalut.

Rozpowszechnienie się suto opłacanych kampanii promocyjnych to jeden z powodów, że pieniądze z ICO pozyskiwane są w coraz szybszym tempie mimo wspomnianego zakazu oraz 57 – proc. spadku kursu bitcoina w tym roku.

Obrońcy tych akcji przekonują, że są one niedrogim sposobem budowy marki, krytycy zaś widzą w tym wylęgarnię szumu medialnego i dezinformacji.