Wenecja 2017: Domowa przemoc i rozpacz

Ten film trzyma w napięciu od pierwszej sceny. Jest opowieścią o tym, co dzieje się czasem za zamkniętymi drzwiami mieszkań. Do czego zdolni są zwyczajni ludzie, których na co dzień mijamy na klatce schodowej, na podwórku. Przed kilkoma laty wstrząsający film o domowej przemocy „Żona policjanta” pokazał na Lido Niemiec Philip Groning. Teraz do weneckiego konkursu trafił debiut francuskiego reżysera Xaviera Legranda „Custody”.

Publikacja: 09.09.2017 07:17

Reżyser Xavier Legrand i gwiazdy filmu "Custody": Lea Drucker i Thomas Gioria

Reżyser Xavier Legrand i gwiazdy filmu "Custody": Lea Drucker i Thomas Gioria

Foto: AFP

Rozwód jak rozwód. Coś się nie ułożyło, coś nie wyszło. Ale żona chce wyłącznej opieki nad synkiem. Mówi o brutalności męża. On ma za sobą zeznania kolegów. Sympatyczny, koleżeński, spokojny. Dostanie prawo do wychowywania i widywania się z dzieckiem. Dalej Xavier Legrand pokazuje strach. Matki, chłopca. Pierwszy wybuch gniewu mężczyzny w stosunku do własnych rodziców. I narastającą agresję. Dramat dziecka, które chce matkę uchronić przed zagrożeniem. Jakie wspomnienia ma w sobie to dziecko, jeśli tak się boi? Legrand powoli odsłania karty. Ale nie oszczędzi widzowi makabry. Chce nim wstrząsnąć.

W tym filmie tragedia wisi w powietrzu. A czasem tak wiele zależy od nieobojętności. Od jednego telefonu sąsiada... Skromne kino, które porusza do głębi.

Równie skromny jest film Andrei Pallaora „Hanna”. To niemal antykino. Opowieść o samotności. Starsza kobieta, której mąż trafił do więzienia, zostaje kompletnie sama. Nie wiadomo za co mąż Hanny został aresztowany. „Oni myślą, że to zrobiłem” — mówi podczas widzenia, ale reżyser nie zdradza o co chodzi. Bo nie o tym opowiada. Ważna jest kobieta, której życie nagle się zawiesza. Jest sama w domu, syn nie pozwala jej się widywać z ukochanym wnuczkiem (znów: nie wiemy dlaczego), kończy się nawet jej karta do klubu, w których chodziła na gimnastykę i pływanie. Pallaoro zrobił studium wycofywania się z życia. Traumy psychicznej. Narastania w człowieku przekonania, że wszystko się skończyło, że dalej się nie da. „Hanna” byłaby pewnie obrazem nie do wytrzymana, gdyby nie Charlotte Rampling. Bez makijażu, ze zmarszczkami, nigdy się nie uśmiechająca, z piękną twarzą, z której zniknęło życie. W tym filmie jest tylko ona, jej ból. Jej depresja, jej nieradzenie sobie z sytuacją, jej droga do czegoś nieuchronnego. I gdzieś na końcu bardzo, bardzo wątła nadzieja.

Dlaczego nie zauważamy na co dzień takich ludzi jak chłopiec z „Custody”, jak Hanna?

Dwa bardzo skromne filmy mocno wybrzmiały na Lido i i interesująco zamknęły wenecki konkurs.

Rozwód jak rozwód. Coś się nie ułożyło, coś nie wyszło. Ale żona chce wyłącznej opieki nad synkiem. Mówi o brutalności męża. On ma za sobą zeznania kolegów. Sympatyczny, koleżeński, spokojny. Dostanie prawo do wychowywania i widywania się z dzieckiem. Dalej Xavier Legrand pokazuje strach. Matki, chłopca. Pierwszy wybuch gniewu mężczyzny w stosunku do własnych rodziców. I narastającą agresję. Dramat dziecka, które chce matkę uchronić przed zagrożeniem. Jakie wspomnienia ma w sobie to dziecko, jeśli tak się boi? Legrand powoli odsłania karty. Ale nie oszczędzi widzowi makabry. Chce nim wstrząsnąć.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Drag queen i nie tylko. Dokument o Andrzeju Sewerynie
Film
Laureaci Oscarów, Andrzej Seweryn, reżyserka castingów do filmów Ridleya Scotta – znamy pełne składy jury konkursów Mastercard OFF CAMERA 2024!
Film
Patrick Wilson odbierze nagrodę „Pod Prąd” i osobiście powita gości Mastercard OFF CAMERA
Film
Nominacje do Nagrody Female Voice 2024 Mastercard OFF CAMERA dla kobiet świata filmu!
Film
Script Fiesta 2024: Damian Kocur z nagrodą za najlepszy scenariusz