Według Badań firmy PMR w tym roku polski rynek suplementów diety będzie wart 3,73 mld zł. W latach 2017–2020 rynek ten ma rosnąć rocznie o średnio 8 proc. i będzie najszybciej rozwijającym się segmentem rynku farmaceutycznego. Ministerstwo Zdrowia uważa jednak, że Polacy kupują za dużo tego typu produktów, i rozważa wprowadzenie zakazu ich reklam w środkach masowego przekazu.

Jacek Franasik, prezes Master Pharmu, jedynego producenta suplementów diety notowanego na warszawskiej giełdzie, zaznacza, że wprowadzenie zakazu reklam leków bez recepty i suplementów diety stanowi dla jego firmy pewne ryzyko, jednak nie jest dużym zagrożeniem. – Obecnie mało naszych produktów jest reklamowanych w telewizji – tłumaczy Franasik. Jednym ze sposobów na minimalizację ryzyka jest rozwój sprzedaży eksportowej. – W tym roku nasze suplementy pod markami własnymi trafiły do Afryki Północnej. Cały czas rozmawiamy z potencjalnymi klientami z tej części świata. Handlujemy już z firmami z Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Prowadzimy również rozmowy z potencjalnymi klientami z Chin i Stanów Zjednoczonych – mówi prezes. W związku z ambitnymi planami łódzka firma inwestuje w zwiększenie mocy produkcyjnych.

– W styczniu chcemy rozpocząć produkcję w nowym zakładzie w Łodzi. Zmodernizowaliśmy również nasz zakład produkcyjny w Mielcu. Dzięki tym inwestycjom możemy produkować suplementy w dwóch nowych dla nas formach kapsułek miękkich i mikropeletek. Pełną moc produkcyjną chcemy osiągnąć w połowie przyszłego roku – tłumaczy Franasik.