Czy Ukraińcy wyjadą za pracą z Polski do Niemiec?

Niemiecki rząd otwiera się na wykwalifikowanych pracowników spoza Unii Europejskiej. Od jakiegoś czasu wszyscy zadajemy sobie pytanie, jakie skutki dla polskiej gospodarki będzie miała ta zmiana. Czy można przewidywać masowy odpływ Ukraińców z polskiego rynku pracy? Rozmawiamy z Robertem Abramkiem, prezesem spółki Bisar

Publikacja: 30.01.2019 08:38

Robert Abramek - Bisar




Redakcja: Coraz więcej Ukraińców w Polsce – czy wypełniają lukę na rynku?

Robert Abramek: Rekordowo niski poziom bezrobocia w kraju i coraz większe braki kadrowe to duże wyzwanie dla polskich przedsiębiorstw. Brakuje rąk do pracy, co w znacznym stopniu może hamować rozwój wielu firm. Rozwiązaniem są pracownicy z Ukrainy, którzy zapełniają lukę w polskiej gospodarce. Polacy coraz chętniej zatrudniają pracowników ze Wschodu – zwłaszcza w przypadku prac fizycznych, do których trudno znaleźć pracowników z Polski.

 

R: Europa również potrzebuje rąk do prac, skąd wziąć pracowników?

Robert Abramek: Polska nie jest jedynym krajem, który aktywnie rekrutuje pracowników ze Wschodu. Zwiększone zapotrzebowanie na wykwalifikowaną kadrę pracowników z zagranicy widać również w krajach takich jak Czechy, Węgry, Słowacja. Do gry wkracza jednak jeszcze jeden, znacznie większy zawodnik – Niemcy. Poważne braki kadrowe są dużym zagrożeniem dla niemieckiej gospodarki. Brakuje zwłaszcza rzemieślników z kierunkowym wykształceniem zawodowym. Nowe prawo otwiera rynek pracy dla cudzoziemców spoza UE. Czy skuszeni wyższymi zarobkami Ukraińcy będą masowo przenosić się do Niemiec? Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa podaje, że na pracowników spoza Unii Europejskiej czeka ponad 1,2 mln ofert pracy.

 

R: Czy Ukraińcy wyjadą z Polski?

Robert Abramek: Wielu polskich przedsiębiorców obawia się, że Ukraińcy wyjadą z kraju, w nadziei na lepsze zarobki. Oczywiście taka sytuacja z pewnością będzie miała miejsce – zwłaszcza w przypadku młodych Ukraińców, którzy nie mają rodzin i zarabiają poniżej przeciętnej. Warto podkreślić jednak, że wyjazd do Niemiec nie jest wcale prosty – trzeba spełnić dość rygorystyczne warunki. Polska ma zdecydowaną przewagę nad Niemcami, jeśli chodzi o barierę językową i łatwość asymilacji. Dzięki podobieństwom językowym łatwiej tu o komunikację. Ukraińcy doceniają w Polsce również bliskość geograficzną oraz kulturową. Zdecydowanie łatwiej tu ponadto o zatrudnienie, a planowane zmiany w polskim prawie, jak choćby wydłużenie okresu pracy w procedurze oświadczenia, jeszcze bardziej zachęcają do podjęcia pracy w naszym kraju. Nie jesteśmy w stanie natomiast zaproponować Ukraińcom konkurencyjnych warunków finansowych – jeśli będzie to główne kryterium wyboru – część z nich z pewnością wyjedzie.

 

R: Czy to prawda, że zmiany w Niemczech nie są aż tak rewolucyjne, jak się wydawało?

Robert Abramek: Nowe przepisy dotyczące zatrudniania obcokrajowców spoza Unii Europejskiej wejdą w życie najwcześniej 1 stycznia 2020 roku. Co więcej – możliwe, że nowe prawo będzie działało w Niemczech jedynie przez 2,5 roku (jeśli ustawa nie sprawdzi się – nie zostanie przez rząd przedłużona). Projekt ustawy zakłada, że do Niemiec będą mogli przyjechać również młodzi cudzoziemcy, którzy nie posiadają kwalifikacji i podpisanej z niemieckim pracodawcą umowy o pracę. Przez 6 miesięcy będą mogli szukać pracy, jednak nie będą mogli starać się o zasiłki socjalne. Do otrzymania wizy niezbędna będzie znajomość języka niemieckiego, doświadczenie zawodowe (wystarczy już wykształcenie zawodowe - nie wyższe, jak dotychczas), a także środki finansowe, które pozwolą cudzoziemcowi na utrzymanie się w czasie poszukiwania pracy. Takie wymogi mogą odstraszyć wielu potencjalnych kandydatów.

 

R: Czyli prognozy o masowym odpływie Ukraińców do Niemiec są mocno przesadzone?

Robert Abramek: Niemiecka ustawa w największym stopniu może przyciągnąć do kraju fachowców. Docenieni zostaną pracownicy służby zdrowia, informatycy, programiści i rzemieślnicy. Znajdzie się również praca dla opiekunów osób starszych. Konieczność znajomości języka niemieckiego i posiadania odłożonych środków finansowych może zniechęcić jednak tych Ukraińców, którzy wykonują najprostsze prace fizyczne. Nie przewiduje się zatem masowego odpływu pracowników produkcji, których praca jest szczególnie cenna w Polsce.

 

R: Zatem pracownik poszukiwany to pracownik doceniany…

Robert Abramek: Wzrastająca konkurencja na rynku Europejskim sprawia, że pracownicy z Ukrainy zaczynają być coraz bardziej poszukiwani i doceniani. Ukraińcy są aktywnie werbowani nie tylko do pracy w Polsce, ale również do Czech, Węgier i Słowacji. Otwarcie niemieckiego rynku pracy dla pracowników spoza UE to narodziny kolejnego konkurenta, którego nie powinniśmy bagatelizować. Agencje zajmujące się rekrutacją pracowników ze Wschodu, jak firma Bisar, od dawna liczą się z możliwością wysyłania pracowników do krajów Unii Europejskiej. Dzięki doskonałej lokalizacji i znajomości obu rynków pracy, w Bisar czujemy się szczególnie predestynowani do takich działań. Nie ucierpi na tym jednak rynek rodzimy – dzięki naszym szerokim kontaktom, aktywnie rekrutujemy dla polskich przedsiębiorców pracowników nie tylko z Ukrainy, ale również z Białorusi, Bangladeszu, Nepalu, Filipin oraz Wietnamu.

Robert Abramek - Bisar

Redakcja: Coraz więcej Ukraińców w Polsce – czy wypełniają lukę na rynku?

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko