Pozostałe koty wkrótce wyruszą do Hiszpanii, gdzie ich miejscem docelowym będzie azyl prowadzony przez holenderskie stowarzyszenie AAP Adwokaci Zwierząt.
Dziś do Poznania przyjechała grupa młodzieży ze Szkoły Podstawowej nr 2 Murowanej Goślinie, przywożąc paszporty dla tygrysów, by mogły opuścić zoo.
"W najbardziej niespodziewanym momencie , kiedy urzędnicy znowu utrudniają, jak w przypadku poprzedniej interwencji, i rzucają kłody pod łapy zwierząt, z odsieczą przyjeżdża wsparcie - tym razem młodzież ze Szkoły Podstawowej nr 2 Murowanej Goślinie, przywożąc paszporty dla tygrysów, by mogły wyjechać do Hiszpanii. Może część dorosłych, która nie pojmuje, że stosowanie przepisów nie oznacza ich łamania, weźmie przykład z tej młodzieży, która powaliła nas dzisiaj siłą swoich emocji, dobra i umiłowania zwierząt" - napisali pracownicy poznańskiej placówki na Facebooku.
Problemem jest bowiem nałożenie na zoo przez Powiatowego Lekarza Weterynarii kwarantanny na wszystkie miejsca w ogrodzie, gdzie przebywają tygrysy. A to oznacza, że zwierzęta przez 30 dni nie mogą opuścić placówki.
Po rozmowach lekarz zdecydował, że mimo to tygrysy mogą wyjechać. Wtedy jednak AAP zażądało od prokuratora prowadzącego sprawę niehumanitarnego przewozu tygrysów oraz od wójta Terespola, gdzie były przetrzymywane przed przyjazdem do Poznania - zapewnienia gwarancji prawnych. Żadna z instytucji takiej gwarancji wydać nie chce, bo oznacza, że musiałyby wziąć na siebie koszty utrzymania tygrysów na czas postępowania.
Dziesięć tygrysów jechało spod Rzymu do Dagestanu - teoretycznie do ogrodu zoologicznego lub cyrku, ale warunki, w jakich były transportowane sugerowały raczej, że są przeznaczone do produkcji wyrobów chińskiej medycyny ludowej.