Zerwanie negocjacji o caracale: tracimy ważnego sojusznika

Gwałtowne ochłodzenie stosunków z Francją w momencie, gdy powinniśmy robić wszystko, by ratować jedność UE, może się na Polsce zemścić.

Aktualizacja: 09.10.2016 20:18 Publikacja: 09.10.2016 20:03

Zerwanie negocjacji o caracale: tracimy ważnego sojusznika

Foto: AFP

Jak zawsze przy wielkich kontraktach zbrojeniowych, każdy z kontrahentów mówi, że jego oferta jest najlepsza. A ponieważ chodzi o wyrafinowane technologie, ustalenie prawdy jest trudne.

Francuzi twierdzą, że byli gotowi w ramach offsetu dokonać w Polsce inwestycji odpowiadających 100 proc. wartości kontraktu na zakup helikopterów Caracal. Konkurenci, którzy już produkują śmigłowce w Polsce, uważają, że tylko ich propozycje pozwoliłyby na rozwój przemysłu zbrojeniowego w naszym kraju.

Oczywiste są koszty polityczne negocjacji z Francuzami. Wiadomość o zerwaniu kontraktu znalazła się w opublikowanym we wtorek późnym wieczorem komunikacie Ministerstwa Rozwoju – osiem dni przed planowanymi konsultacjami międzyrządowymi, w ramach których do Warszawy miał przyjechać prezydent Francois Hollande. Co gorsza, polskie władze oficjalnie poinformowały Francuzów o swoich zamiarach dopiero w piątek. Hollande odpowiedział odwołaniem wizyty – gestem w dyplomacji bardzo mocnym.

Dla Francji sprawa caracali była czymś więcej, niż kontraktem o wartości 2–3 mld euro. Chodziło o pierwszy poważny krok ku budowie europejskiej polityki obronnej, o której konieczności kilkakrotnie wspominał m.in. Jarosław Kaczyński. W czasach, gdy Unia chwieje się w posadach, a nasz kraj ma we Wspólnocie fatalną prasę, Francja proponowała Polsce dalszą grę w pierwszej, europejskiej lidze.

Za decyzją polskiego rządu stoi zapewne brak środków w budżecie, który ponosi wielkie koszty programów socjalnych. Ale umiejętne wytłumaczenie tej sytuacji Francuzom, być może szukanie jakiegoś kompromisu, pozwoliłoby na uratowanie dobrych stosunków.

Teraz to już przeszłość. Jak donoszą francuskie media, szef tamtejszego MON Yves Le Drian nie tylko nie zamierza szybko przyjeżdżać do Warszawy, ale szykuje się do zasadniczej redukcji współpracy wojskowej z Polską. Francuzi twierdzą, że to w znacznym stopniu pod naciskiem Polski anulowali kilkanaście miesięcy temu kontrakt na dostawę dla Rosji dwóch lotniskowców helikopterowych typu Mistral. Oczekiwali w zamian innego traktowania. Teraz wpływ Warszawy na politykę Paryża wobec Moskwy będzie już o wiele mniejszy.

W Polsce rządzący zareagowali klasycznie. Szef MSW Mariusz Błaszczak zapewnił, że teraz „dbamy o swoje interesy, a nie jak poprzedni rząd o interesy francuskie". Szef MON Antoni Macierewicz oświadczył, że to Airbus nie dotrzymał słowa i być może powinien zapłacić Polsce odszkodowania. Ponieważ francuski koncern także szykuje się do wystąpienia przeciw polskim władzom na drogę prawną, awantura między Warszawą i Paryżem będzie długa. Na dyskusje między oboma krajami o utrzymaniu jedności Europy miejsca zapewne zabraknie. A na tym nie kto inny, tylko Polska straci najbardziej.

Jak zawsze przy wielkich kontraktach zbrojeniowych, każdy z kontrahentów mówi, że jego oferta jest najlepsza. A ponieważ chodzi o wyrafinowane technologie, ustalenie prawdy jest trudne.

Francuzi twierdzą, że byli gotowi w ramach offsetu dokonać w Polsce inwestycji odpowiadających 100 proc. wartości kontraktu na zakup helikopterów Caracal. Konkurenci, którzy już produkują śmigłowce w Polsce, uważają, że tylko ich propozycje pozwoliłyby na rozwój przemysłu zbrojeniowego w naszym kraju.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Starcia na prawicy. Ziobryści kłócą się z PiS, w PiS targi o miejsca na listach
Kraj
Wizy wydano, informatycy nie przyjechali. Kolejna afera wizowa?
Kraj
Podejrzany o plagiat szef rządowej komisji straci posadę
Kraj
Wysoka kara finansowa dla TVN za reportaż "Franciszkańska 3" o Karolu Wojtyle