W warszawskim szczycie udziału nie biorą m.in. Rosja i Iran. Zdaniem Waszczykowskiego jest to "nie tyle afront wobec Polski, co raczej wobec problemów Bliskiego Wschodu, wobec tych nieszczęśników, którzy tam cierpią, (…) ludzi, którzy byli torturowani, przetrzymywani przez Państwo Islamskie" - mówił w rozmowie z Radiem Maryja.

- Problemem jest to, że część państw, szczególnie tych większych, rości sobie prawo do monopolizowania wszelkich inicjatyw międzynarodowych, do inicjowania procesów pokojowych bądź wszelkich dyplomatycznych konwentykli. Kiedy zgłasza się takie państwo jak Polska, to część oczywiście odmawia jej prawa do inicjowania takich rozwiązań - zauważył Waszczykowski.

- Być może dla jednych problemem jest uczestnictwo Izraela, dla innych uczestnictwo Stanów Zjednoczonych. Dla Iranu w ogóle problemem od 40 lat – bo ten kraj w poniedziałek obchodził czterdziestolecie rewolucji islamskiej – jest jakieś pokojowe istnienie ze światem. To jest kraj rewolucyjny, nastawiony przeciwko Zachodowi, jak również bardzo chciałby zmienić architekturę bezpieczeństwa w swoim regionie, więc jest to kraj mało kooperatywny, który od wielu lat nie chce rozmawiać ze światem - tłumaczył były szef polskiej dyplomacji.

Waszczykowski zaznaczył, że "głównym naszym sprzymierzeńcem są Stany Zjednoczone". - Jeśli im pomożemy, jeśli zapanuje spokój w danym regionie, to ci sojusznicy będą mniej uwikłani w rozwiązywanie tamtych problemów i będą więcej uwagi poświęcali naszej części Europy, a na tym nam najbardziej zależy - wyjaśniał.