W deklaracji końcowej, na której treść czekali niezaproszeni Irańczycy oraz zaproszeni Zachodni Europejczycy i niektórzy Arabowie – np. Katarczycy, o Iranie nie ma ani słowa. To sukces polskiej dyplomacji - pisał po zakończeniu warszawskiego szczytu Jerzy Haszczyński. Polska nie odcięła się od unijnego stanowiska, wspierającego nuklearne porozumienie z Teheranem z 2015 roku. I dyplomacje czołowych krajów wspólnoty nie głoszą, że Warszawa rozbija UE, mimo że dużo o rozbijaniu można przeczytać w mediach.

Przeczytaj: Haszczyński: Więcej niż dwieście znaków o konferencji bliskowschodniej

Marek Jurek, pytany w Radiu Maryja o konferencję i jej znaczenie dla Polski zauważył, że Warszawa zorganizowała szczyt jako spełnienie oczekiwań USA. - Nie widać tu bezpośredniego interesu Polski. Oczywiście, interesem naszego kraju jest pokój na Bliskim Wschodzie. Myślę, że Polska może doskonale zrozumieć to, że Izrael może używać siły w swojej obronie czy chce nawet być gotowe do uprzedzających działań w stosunku do Iranu. To można zrozumieć. Natomiast my nie mamy – w przeciwieństwie do np. Rosji – żadnych instrumentów wpływu na tę sytuację i nie jesteśmy zmuszeni do tego, żeby w przeciwieństwie do Rosji utrzymywać antagonistyczne stosunki ze stronami konfliktu, tym bardziej że w naszym interesie powinien być pokój - stwierdził europarlamentarzysta.

Jurek dodał, że paradoksem na Bliskim Wschodzie jest stanowisko Moskwy. - Rosja utrzymuje jednocześnie dobre stosunki z Iranem i Izraelem. Izrael uważa Rosję za czynnik kontrolujący. To jest bardzo złożona gra, gdzie głównemu napięciu między Izraelem a Iranem towarzyszy często zabieganie innych państw, aby utrzymać między sobą, a nawet ze stronami konfliktu, dobre relacje - zauważył.

Zdaniem polityka Prawicy RP konferencja w Warszawie skonsolidowała antyirańską koalicję. - Być może tego rodzaju presja na Iran odegra pewną rolę. Stany Zjednoczone, Izrael, Arabia Saudyjska to są główni antyirańscy sojusznicy. To jest demonstracja tego, że istnieje światowe porozumienie antyirańskie - ocenił.