W czasie kryzysu klimatycznego nie możemy sobie pozwolić na spalanie czegokolwiek

W Polsce, zdaniem ekspertów, mimo wielu legislacyjnych zmian w ostatnich latach nie widać zdecydowanych postępów w zagospodarowaniu odpadów. Problemem jest wciąż ich spalanie, negatywnie wpływające na zdrowie i środowisko.

Publikacja: 30.11.2020 05:25

W czasie kryzysu klimatycznego nie możemy sobie pozwolić na spalanie czegokolwiek

Foto: shutterstock

Selektywna zbiórka odpadów w naszym kraju jest na niskim poziomie. W rezultacie np. Warszawa przekazała do recyklingu jedynie 16 proc. odpadów w 2018 roku. Problem jest systemowy. Brakuje odpowiednich narzędzi wzmacniających selektywną zbiórkę. Samorządy, prowadząc ją, przeznaczają możliwie najniższe kwoty, bo nie mają odpowiednich środków finansowych z funduszu rozszerzonej odpowiedzialności producenta na pokrycie kosztów selektywnej zbiórki, transportu i przetwarzania. A koszty te muszą być pokryte, więc to my wszyscy płacimy więcej, ale system wcale się nie poprawia – mówi Piotr Barczak, starszy specjalista ds. polityk odpadowych w European Environmental Bureau.

Dodatek promocyjno-informacyjny
„Walczymy ze smogiem”

Ponadto nie ma w Polsce popytu na materiały pochodzące z recyklingu. Selektywną zbiórkę odpadów mogłyby usprawnić, zdaniem ekspertów, ekonomiczne zachęty. – Pewnym ruchem w tym kierunku jest planowany powszechny system kaucyjny, który sprawi, że ludzie nie będą palić w piecach przynajmniej butelkami. Zwrócą je do odpowiednich punktów, dostając za nie pieniądze – dodaje Barczak.

Spalanie szkodzi zdrowiu

Brak systemowych rozwiązań powoduje, że odpady w dalszym ciągu są spalane w gospodarstwach domowych, co jest niezgodne z prawem oraz grozi karą grzywny i w spalarniach. Budowanie kolejnych spalarni, jak twierdzą fachowcy, nie jest właściwym rozwiązaniem, ponieważ nie pomoże w stworzeniu popytu na odpady z recyklingu, a śmieci nadal pozostaną w gospodarstwach domowych i tam będą przetwarzane.

Z raportu Zero Waste Europe „Zanieczyszczenia powietrza z unieszkodliwiania odpadów: nie do oddychania" wynika, że spalanie odpadów, zarówno w domach, jak i w spalarniach, powoduje poważne przekroczenia limitów emisji zanieczyszczeń.

– Pamiętajmy, że spalanie śmieci, bez względu na to, czy dzieje się to w domach czy w spalarniach, to emitowanie niebezpiecznych substancji oraz zagrożenie dla zdrowia i życia. W odpadach, szczególnie zmieszanych, jest wszystko, nawet odpady niebezpieczne, takie jak baterie czy chemikalia. Te substancje nawet w spalarniach z filtrami emitują niebezpieczne gazy. Spalarnie mają limity emisji i przestrzegają ich na papierze, ale to nadal są emisje liczone rocznie w tonach. Każda spalarnia emituje też CO2, który w nadmiarze powoduje efekt cieplarniany. W czasie kryzysu klimatycznego nie możemy sobie pozwolić na spalanie czegokolwiek – dodaje ekspert.

Brak niezależnej kontroli

Z opracowania Zero Waste Europe wynika, że regulacje unijne stwarzają duży margines niepewności przy szacowaniu zagrożeń i wpływu zanieczyszczeń powodowanych przez spalanie odpadów na zdrowie ludzi i środowisko.

Jak podkreślają autorzy, monitoring zanieczyszczeń powietrza jest prowadzony lub zlecany na zamówienie właścicieli zakładów spalających odpady, a zatem nie podlega niezależnej bieżącej kontroli.

- Artykuł powstał w ramach dodatku promocyjno-informacyjnego „Walczymy ze smogiem”.

Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Ekonomia
Wierzyciel zlicytuje maszynę Janusza Palikota i odzyska pieniądze