Żyjemy w świecie geometrycznego wzrostu. Od 2000 r. zużycie energii skoczyło o 70 proc., a w ciągu najbliższego 20-lecia – pójdzie w górę o kolejne 60 proc. W tym czasie globalne PKB podwoi się. – Obecne tempo rozwoju gospodarczego jest galopujące. Musimy umieć je okiełznać i skierować na właściwe tory – stwierdza Michał Kurtyka, pełnomocnik rządu ds. tegorocznej 24. Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (tzw. COP24), która odbędzie się w Katowicach. Jego zdaniem negocjacje skupią uwagę świata na problemach planety.
Skutki ocieplenia
W Katowicach kluczowe będzie uzgodnienie tzw. Rule Book, czyli zasady wdrażania Porozumienia z Paryża z 2015. Przyjęto je z euforią po fiasku szczytu w Kopenhadze w 2009 r. Zwłaszcza że wszyscy zgodzili się wtedy na zatrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie poniżej 2 st. C i zadeklarowali kontynuację wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu do 1,5 st. C. W 2018 r. wraz z raportem IPCC (Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu) przyszło otrzeźwienie. – Podjęte w Paryżu zobowiązania nie wystarczą. Bo ich efektem będzie wzrost średniej temperatury od 2,7 do 3,7 st. C – zauważa Andrzej Kassenberg, reprezentujący Koalicję Klimatyczną i Instytut na rzecz Ekorozwoju. – Raport pokazał, że do połowy wieku musimy dojść do neutralności klimatycznej. Unia Europejska ma najbardziej progresywne multilateralne prawo międzynarodowe w tym zakresie. Polska musi się w to wpisać, pokazując własny plan zmiany – podkreśla Tobiasz Adamczewski, członek zarządu WWF Polska i dyrektor działu ochrony przyrody fundacji.
– Nie mamy czasu na powolne wypracowywanie kompromisów. Mamy rozregulowany klimat i widać skutki globalnego ocieplenia – alarmuje Kamil Wyszkowski, dyrektor generalny Global Compact Network Polska, wspominając choćby pożary trawiące ostatnio Kalifornię, gwałtowne sztormy na Teneryfie, huragany przechodzące przez Florydę, suszę i kryzys wodny w Polsce, a także pustynnienie urodzajnych wcześniej obszarów na wszystkich kontynentach. Skutkiem będzie globalna wędrówka ludów spowodowana zmianami klimatu, która może doprowadzić do zagrożenia bezpieczeństwa i pokoju. Tym bardziej zastanawia go ignorancja polityków, którzy jak prezydent USA Donald Trump, podważa dorobek swojej agendy rządowej NASA i kilkuset najważniejszych ośrodków naukowych na świecie specjalizujących się w badaniach nad klimatem.
Zdaniem Kassenberga, polscy politycy nastawieni bardziej na efektywniejszą kontynuację dotychczasowych działań, nie przywiązują wagi do wspomnianego raportu. Jego wagi nie dostrzega też społeczeństwo w naszym kraju. Bo choć częściej słychać deklaracje o konieczności działań na rzecz klimatu, to nie przekłada się to na postawy np. w zakresie zmiany sposobu korzystania z transportu, ograniczenia zużycia mięsa, rezygnacji z budowy nieefektywnego energetycznie domu czy wyjazdów zagranicznych.
– Już można zaobserwować rosnącą świadomość przedsiębiorstw i obywateli, że wpływamy na klimat i od nas zależy, jak będzie wyglądała przyszłość – twierdzi Rafał Rudzki, starszy menedżer w zespole ds. zrównoważonego rozwoju w Polsce i w Europie Środkowej Deloitte. Radzi skupić się na przeglądzie i wyborze najlepszych już istniejących rozwiązań systemowych, jak i tych drobnych, codziennych działaniach. W swojej masie przekładają się na minimalizowanie negatywnego wpływu na środowisko naturalne. Wsparciem są nowe modele biznesowe, np. współdzielenie, czy regulacje unijne.