Na wielu osiedlach mieszkaniowych i domach jednorodzinnych wiszą kamery. Dzięki nim mieszkańcy czują się bezpieczniej. Nowe przepisy o RODO nie mówią jednak o monitoringu na nieruchomościach, co wywołuje wiele problemów.
Czytaj także: RODO - monitoring wizyjny: podglądanie w szkole, pracy i na ulicy musi mieć uzasadnienie
RODO za naruszenie obowiązku poinformowania o przetwarzaniu danych osobowych przewiduje kary, teoretycznie nawet do 20 mln euro. Na administratora monitoringu można złożyć skargę.
Tabliczka z telefonem
– Jeszcze do niedawna wystarczyło powiesić tabliczki z informacją, że nieruchomość jest monitorowana. Teraz to podobno za mało. Lokatorzy mogą żądać anonimizacji swej twarzy na monitoringu. Tylko że taki monitoring pozbawiony jest sensu – mówi Jacek Łapiński, zarządca nieruchomości z Gdańska. – Poza tym kamery obejmują nie tylko osiedle, ale siłą rzeczy też część przestrzeni publicznej. I co mamy zrobić w takiej sytuacji? Zdjąć kamery czy nie? – zastanawia się.
W Spółdzielni Mieszkaniowej Energetyka w Warszawie kamery wiszą nie tylko na domach, ale i w windach.