Badania kliniczne nad skutecznością stosowania amantadyny w leczeniu Covid-19, prowadzone pod kierownictwem prof. Rejdaka, nadal trwają, ponieważ brakuje pacjentów. - Mamy za mało osób na obecnym etapie, aby dokonać finalnej analizy - mówił kilka dni temu kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. - Szkoda, że badania nad skutecznością stosowania amantadyny w leczeniu Covid-19 rozpoczęły się dopiero pod koniec maja 2021 roku - ubolewał.
Dowiedz się więcej: Badania nad amantadyną utknęły. „Mamy za mało osób”
W rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prof. Rejdak wyjaśnił, że „początek badań zbiegł się z drugą falą zakażeń”. - W szpitalach było setki pacjentów w stanie ciężkim. Takie zaawansowane stadium choroby wykluczało pacjenta z udziału w przedsięwzięciu. Teraz z kolei zakażeń jest mało. Przybyło też osób zaszczepionych. Biorąc jednak pod uwagę ogromną zakaźność wariantu delta, który błyskawicznie rozprzestrzenia się na całym świecie, wiele wskazuje na to, czego dowodzą już analizy badawcze, że Covid-19 nie ustrzegą się osoby, których odporność po szczepieniu lub wcześniejszym przechorowaniu spada. Dlatego zamierzam rozszerzyć protokół badań i umożliwić udział w badaniach nad amantadyną również osobom zaszczepionym w czasie dłuższym niż 6 miesięcy temu - zapowiedział.
- Zależy nam na tym, aby medycy, którzy najlepiej znają swoich pacjentów, proponowali im - jeśli jest to możliwe - udział w naszym badaniu. Będziemy przekazywać lekarzom rodzinnym informacje o kryteriach uczestnictwa w badaniu. Wszystko po to, aby sfinalizować przedsięwzięcie i uzyskać odpowiedź na pytanie o skuteczność amantadyny - dodał prof. Rejdak.
Badanie dotyczące zastosowania amantadyny w zapobieganiu progresji i leczeniu objawów Covid-19 sfinansowała Agencja Badań Medycznych. Dr Radosław Sierpiński, prezes ABM, nie wyklucza poszerzenia badań o osoby zaszczepione.