- My w naszej klinice mieliśmy pierwszych pacjentów w czerwcu, potem w grudniu mieliśmy bardzo nasilone przyjęcia z zespołem PIMS. Na początku roku było troszkę spokoju. Teraz już od około dwóch tygodni przyjmujemy pacjentów z gorączką, wysokimi wskaźnikami zapalenia, wysypkami i cechami zajęcia układu sercowo-naczyniowego oraz z objawami ze strony układu pokarmowego - dodała.
Jak mówiła prof. Smolewska u dzieci cierpiących na PIMS samo zakażenie koronawirusem "albo w ogóle nie było odnotowane przez rodziców, bądź postrzegane było jako łagodne przeziębienie". - PIMS pojawia się ok. 2-4 tygodnie od aktywnej fazy zakażenia. Test PCR jest wówczas ujemny, ale w surowicy krwi można wykryć przeciwciała świadczące o przejściu zakażenia - wyjaśniła.
- Dużo tych pacjentów ma zmiany w układzie sercowo-naczyniowym, mogą być to zmiany w naczyniach wieńcowych. Część pacjentów ma zaburzenia rytmu serca - mówiła o objawach PIMS lekarka.
- Dla organizmu to nasilona reakcja zapalna. Tzw. burza cytokinowa, która prowadzi do niewydolności narządów - dodawała.