Na koniec 2019 roku 17 podmiotów posiada zezwolenie Ministra Finansów na urządzanie zakładów wzajemnych w Polsce. W tym roku legalni operatorzy wygenerują obroty na poziomie 6,7 mld zł. Do budżetu państwa z tytułu podatku od gier bukmacherzy wpłacą ponad 800 mln zł. Rosnąca aktywność nielicencjonowanych podmiotów sprawia, że szara strefa wzrosła do blisko 60 proc. rynku gamingowego w Polsce.
Największym bukmacherem w Polsce jest STS, który kontroluje 45,4 proc. licencjonowanej części sektora. Fortuna posiada 31,3 proc. udziałów rynkowych, forBET 6 proc., Totolotek 5 proc., inni gracze zaś kontrolują pozostałe 12,3 proc. branży.
Od 1 lipca 2017 witryny nielicencjonowanych operatorów oraz płatności na ich rzecz podlegają blokowaniu. Obecnie Rejestr zawiera ponad 8 300 domen, jednak nie jest on aktualizowany wystarczająco często. Ponadto część nielicencjonowanych podmiotów regularnie zmienia nazwy swoich domen, by omijać blokowanie i dalej swobodnie świadczyć usługi – na co dopiero w tym roku zwrócił uwagę NIK w raporcie dotyczącym nadzoru rynku hazardowego w Polsce.
W ocenie Stowarzyszenia „Graj Legalnie” organy państwowe powinny efektywnie prowadzić oraz aktualizować Rejestr Domen Służących do Oferowania Gier Hazardowych Niezgodnie z Ustawą. Następnie egzekwować blokowanie witryn przez dostawców telekomunikacyjnych. Niezbędna jest także dalsza inicjatywa ustawodawcza oraz doprecyzowanie istniejących przepisów. Ustawodawca powinien również dokonać weryfikacji obecnej formy opodatkowania zakładów wzajemnych i w konsekwencji zracjonalizować obowiązujące przepisy podatkowe.
Obecnie działający w Polsce bukmacherzy płacą 12 proc. podatek od obrotu, który jest najwyższym w Europie.