Prawo budowlane przewiduje kary w kilku przypadkach. Płacą je albo inwestorzy, albo urzędnicy. Wkrótce będzie się można spodziewać kolejnych. Szykują się bowiem zmiany w przepisach.
Propozycje nowych kar zawiera tzw. ustawa inwestycyjna, czyli projekt nowelizacji niektórych ustaw w związku z uproszczeniem procesu inwestycyjno-budowlanego. Obecnie nad projektem pracuje Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.
Nowy rodzaj kar ma dotyczyć zagospodarowania nieruchomości. Chodzi o przypadki, kiedy prowadzana na działce działalność jest sprzeczna z ustaleniami warunków zabudowy albo z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Wówczas wójt (lub burmistrz czy prezydent miasta na prawach powiatu) ma prawo nakazać przywrócenie poprzedniego sposobu zagospodarowania nieruchomości. Oznacza to, że gdy np. właściciel magazynu, biurowca czy centrum handlowego na tyłach swojego obiektu zacznie składować dodatkowo towar albo nielegalnie zagospodaruje działkę na parking, musi się z tego wycofać. Dziś mówi o tym art. 59 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Obecnie, jeśli właściciel nieruchomości nie podporządkuje się tej decyzji, nie grożą mu żadne kary.
W przyszłości ma być inaczej. Projekt przewiduje, że wójt (lub burmistrz czy prezydent miasta na prawach powiatu) będzie mógł ukarać właściciela lub użytkownika wieczystego działki, który będzie krnąbrny i nie podporządkuje się jego decyzji. Kara pieniężna wyniesie od 50 do 500 zł za każdy metr nielegalnie zagospodarowanej działki. Ministerstwo wychodzi bowiem z założenia, że nic tak skutecznie nie dyscyplinuje inwestora jak pieniądze. I coś w tym jest.
Dziś powiatowy inspektor nadzoru budowlanego ma prawo nałożyć kary na inwestora, gdy, ten za szybko zaczął korzystać z nowego obiektu. Wysokość kary zależy od rodzaju obiektu oraz jego wielkości: im większy obiekt, tym kara będzie wyższa.