Sąd w Moskwie 28 grudnia uznał Dmitrija Michalczenko winnym kontrabandy drogich alkoholi na teren Rosji i skazał na cztery lata i siedem miesięcy kolonii karnej. Dwaj współoskarżeni współpracownicy biznesmena dostali po 5 i 3 lata kolonii, poinformowała agencja TASS.
Choć wyrok nie jest prawomocny, to Michalczenko nie będzie się odwoływać. Siedzi już ponad trzy lata więc do końca kary pozostało mu kilkanaście miesięcy. Prokuratura żądała dla bogacza 10 lat w kolonii karnej o zaostrzonym reżimie.
Sprawa wybuchła trzy lata temu. Śledczy ustalili, że Michalczenko (46 lat) zorganizował kontrabandę drogich win i innych elitarnych alkoholi z Unii. Alkohol był kupowany w sklepach na terenie Unii, i przez port w Hamburgu transportowany do Rosji w kontenerach jako uszczelniacz. W ten sposób do Rosji trafiły nielegalnie i bez żadnych opłat dwa kontenery najdroższych alkoholi. Skarb państwa stracił na tym 18 mln rubli (259 tys. dol.). Miliarder miał już te pieniądze wpłacić do kasy państwa.
Przed sądem Michalczenko nie przyznał się do stworzenia grupy przestępczej. Tłumaczył, że „podjął określone działania dla uratowania kolekcji alkoholi, kiedy się dowiedział, że wino zostało zatrzymane".
Michalczenko przez lata był jednym z największych bogaczy St. Petersburga. Od lat 2000 był dyrektorem generalnym i współwłaściciel holdingu Forum. Wśród aktywów holdingu były tkalnie, firmy budowlane, pełnomorski port przeładunkowy Branka pod St. Petersburgiem, wybudowany kosztem 60 mld rubli; pieniądze spółki holdingu dostały z budżetu federacji.