Rosnące rachunki za prąd przygniotą przemysł

Nowa opłata, która pojawi się od przyszłego roku na rachunkach za energię, uderzy po kieszeni wszystkich. Dla wielkich fabryk może to być jednak ostateczny cios – ostrzegają eksperci.

Aktualizacja: 30.11.2020 21:29 Publikacja: 30.11.2020 21:00

Rosnące rachunki za prąd przygniotą przemysł

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

W połowie grudnia poznamy efekt trwających właśnie negocjacji między sprzedawcami prądu a prezesem Urzędu Regulacji Energetyki w sprawie cen energii dla gospodarstw domowych na 2021 r. Wiadomo już, że koncerny PGE, Tauron, Enea i Energa walczą o podwyżki sięgające od kilku do kilkunastu procent. Niezależnie od tego, jak duże wzrosty uda im się wynegocjować, wiadomo już, że przyszłoroczne rachunki i tak będą wyższe niż obecnie. Pojawi się bowiem nowa pozycja – tzw. opłata mocowa, która dotknie zarówno klientów indywidualnych, jak i przemysłowych.

Czytaj także: Rachunki za prąd idą w górę. Znamy wielkości opłaty mocowej

W praktyce rynek mocy powstał głównie po to, by podnieść ekonomikę bloków węglowych. Jednostki wytwórcze będą otrzymywać wynagrodzenie za samą gotowość do produkcji energii. Tylko w przyszłym roku na ten cel popłynie około 5,5 mld zł. Pieniądze na sfinansowanie tego mechanizmu pochodzić będą właśnie z opłaty mocowej naliczanej w rachunkach za prąd. W 2021 r. opłata ta dla gospodarstw domowych sięgać będzie od 1,87 zł do 10,46 zł. To stawka miesięczna, której wysokość zależna będzie od rocznego zużycia energii elektrycznej.

– Wysokość opłaty mocowej odzwierciedla wprost płatności dla dostawców mocy, które wynikają z aukcji rynku mocy. Środki pozyskane z tej opłaty przeznaczone będą na budowę nowych, modernizację i utrzymanie istniejących jednostek wytwórczych. Celem jest wzmocnienie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej i zmniejszenie ryzyka tzw. blackoutu – tłumaczy Rafał Gawin, prezes URE.

Dla pozostałych grup odbiorców opłata ta uzależniona będzie od ilości energii elektrycznej pobranej z sieci w wybranych godzinach w ciągu doby i wyniesie 0,0762 zł/kWh. Jak wyjaśniają eksperci, dla dużego przedsiębiorstwa energochłonnego, które zużywa 1 TWh (terawatogodzinę) energii rocznie, to koszt rzędu 47 mln zł rocznie. A niektóre zakłady zużywają nawet dwa razy więcej prądu.

– Nałożenie na przemysł tak dużego obciążenia może być katastrofalne w skutkach. Dlatego apelujemy, by przedsiębiorstwom energochłonnym zredukować tę opłatę, aby mogły skutecznie walczyć z zagraniczną konkurencją. Od lat powtarzam, że koszty energii nie powinny decydować o tym, czy biznes jest opłacalny czy nie – komentuje Henryk Kaliś, przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu. Dodaje, że nałożenie na firmy dodatkowych kosztów to poważne uszczuplenie ich budżetu i ograniczenie zdolności do inwestowania. Dla firm, które jeszcze dodatkowo ucierpiały z powodu pandemii koronawirusa, to może być ostateczny cios.

Nowa opłata mocowa to nie wszystko, co nas czeka w przyszłym roku. Zwiększona zostanie tzw. opłata OZE, która stanowi wsparcie dla producentów zielonej energii. W tym roku jej stawka wynosiła zero złotych, natomiast w 2021 r. wzrośnie do 2,20 zł/MWh. Dla przeciętnego gospodarstwa domowego oznacza to niewielki koszt – ok. 4,40 zł rocznie.

Jednocześnie do zera zostanie zredukowana stawka opłaty kogeneracyjnej, wspierającej wytwarzanie energii w procesie kogeneracji (jednoczesna produkcja energii elektrycznej i cieplnej). W 2020 r. opłata ta wyniosła 1,39 zł/MWh, co stanowiło roczne obciążenie dla przeciętnego gospodarstwa domowego na poziomie ok. 3,48 zł.

Ceny prądu dla odbiorców indywidualnych w Polsce są jednymi z najtańszych w tej części Europy. Jak podaje PGE, w I półroczu 2020 r. średnia stawka w Polsce wynosiła 650 zł/MWh, podczas gdy np. w Niemczech było to ponad 1,3 tys. zł, w Szwecji 916 zł, a w Czechach 812 zł. Jednocześnie zaś Polska ma najwyższe hurtowe ceny energii w całej UE, co ma odzwierciedlenie w taryfach dla firm, które nie podlegają zatwierdzeniu przez prezesa URE. Średnia cena hurtowa energii w Polsce w III kwartale wyniosła 231 zł/MWh, podczas gdy np. w Niemczech 161 zł, a w Czechach i na Słowacji po 166 zł.

W połowie grudnia poznamy efekt trwających właśnie negocjacji między sprzedawcami prądu a prezesem Urzędu Regulacji Energetyki w sprawie cen energii dla gospodarstw domowych na 2021 r. Wiadomo już, że koncerny PGE, Tauron, Enea i Energa walczą o podwyżki sięgające od kilku do kilkunastu procent. Niezależnie od tego, jak duże wzrosty uda im się wynegocjować, wiadomo już, że przyszłoroczne rachunki i tak będą wyższe niż obecnie. Pojawi się bowiem nowa pozycja – tzw. opłata mocowa, która dotknie zarówno klientów indywidualnych, jak i przemysłowych.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami
Biznes
Wojna rozpędziła zbrojeniówkę
Biznes
Standaryzacja raportowania pozafinansowego, czyli duże wyzwanie dla firm
Biznes
Lego mówi kalifornijskiej policji „dość”. Poszło o zdjęcia przestępców
Biznes
Rząd podjął decyzję w sprawie dyplomów MBA z Collegium Humanum