Cypryjskie biznesy Łukaszenki. Gdzie białoruski prezydent trzyma pieniądze?

Prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenka jest powiązany z dwoma firmami założonymi na Cyprze. Jego biznes jest zagrożony w sytuacji, kiedy w końcu Unia Europejska zdecydowała się nałożyć na niego sankcje – pisze brukselski Euobserver, znany z ujawniania gospodarczych skandali, w które wmieszani są politycy.

Publikacja: 14.10.2020 16:08

Cypryjskie biznesy Łukaszenki. Gdzie białoruski prezydent trzyma pieniądze?

Foto: Bloomberg

Cypryjczycy, którzy niechętnie pozwalają na karanie ludzi robiących interesy na ich części wyspy, 12 października głosowali za zamrożeniem aktywów należących do prezydenta Białorusi, gdyby gdziekolwiek w Unii Europejskiej zostały one namierzone. A w sytuacji, kiedy na Białorusi wojsko zostało upoważnione do używania ostrej amunicji na demonstracjach opozycji, sankcje mogą zostać rozszerzone także na biznesmenów współpracujących z władzami.

Labirynt połączeń

W tym wypadku chodzi o dwie firmy działające na rynku nieruchomości: Eastleigh Trading i Dana Holdings. W obu udziałowcem jest Lilia Łukaszenko, żona najstarszego syna prezydenta Białorusi, Wiktora. A jeśli bliżej przyjrzeć się biznesowi prowadzonemu przez obie firmy, to na jaw wychodzi labirynt połączeń pomiędzy Mińskiem i Nikozją.

Czytaj także: Korupcja czy spisek przeciwko prezydentowi Białorusi?

Lilia Łukaszenko bardzo aktywna na Instagramie, została mianowana szefową Eastleigh Trading przez Wiaczesława Dudkina, byłego urzędnika z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, który odpowiadał tam za walkę z korupcją. Dudkin uciekł z kraju w 2012 roku po tym jak ujawnił, że białoruski biznesmen Władimir Peftjew wykorzystał tę firmę do dokonywania nielegalnych transakcji. Sam Peftjew został objęty unijnymi sankcjami jeszcze w 2011 roku, ponieważ w Brukseli uznano, że jest on kluczowym sponsorem finansowym Łukaszenki. Od tego czasu się ukrywa. Ale wiadomo, że przez dłuższy czas mieszkał na Malcie. Nie jest wykluczone, że miał wtedy maltański paszport. Jego koszt, to 1,2 mln euro inwestycji (może być w nieruchomości). A sam dokument jest na 4. miejscu w rankingu paszportów dających największą swobodę podróży. Dla porównania paszport polski jest w tym zestawieniu na 16 miejscu.

Lilia Łukaszenko, chociaż jest najważniejszą osobą w obu firmach nie mieszka na stałe na Cyprze. Jest właścicielką galerii sztuki mieszczącej się w należącej do Dana Holdings galerii handlowej w centrum Mińska. Czy ma do tego kwalifikacje? Walerij Cepkało, jeden z przywódców białoruskiej opozycji, ma co do tego wątpliwości. — Jedyną sztuką, jaką Lilia Łukaszenko opanowała do perfekcji jest praca nad powiększaniem majątku Łukaszenki — mówi.

Czytaj także: Malta karze za handel z Łukaszenką

Z kolei Eastleigh Trading aktywna na Cyprze i na Białorusi została zarejestrowana w Nikozji jako holding, którego podstawową działalnością jest kupowanie i odbudowa oraz ponowna odsprzedaż nieruchomości białoruskich. Wszystkie aktywa Eastleigh Trading należały do osób, które nie były cypryjskimi obywatelami, zaś kierownictwo holdingu pochodziło z firmy Centaur zajmującej się świadczeniem usług finansowych na Cyprze.

Dziennikarze Euobservera nie byli w stanie skontaktować się z przedstawicielem Centaura. Natomiast Dana Holdings ma swoją centralę w Mińsku i jest prowadzona przez dwóch Serbów - Bojana i Nebojsa Kericiów, wywodzących się ze słynnej serbskiej dynastii biznesowej, z którą od lat łączą Łukaszenkę ciepłe stosunki przyjacielsko-biznesowe. Dlatego właśnie nie było problemu, aby Lilia Łukaszenko została szefową firmy należącej do Dana Holdings – Dana Astra. Nebojsa Karić jako miejsce swojego stałego pobytu podaje dubajski hotel Palm Jumeirah, czyli miejsce, które Aleksander Łukaszenko bardzo lubi odwiedzać.

AFP

Dana Holdings ostatnio dostała kontrakty na budowę wysokościowców w Mińsku, gdzie będą się mieściły luksusowe apartamenty. Nazwę holdingu można było znaleźć również na ulotkach z wyrazami poparcia dla Łukaszenki podczas demonstracji w Mińsku. A kiedy pojawiły się informacje ujawniające powiązania Dany z Łukaszenką, obsługująca holding znana firma PR-owska z Londynu EM kategorycznie zaprzeczyła. „Takie stwierdzenie są całkowicie kłamliwe i bezpodstawne. Dana Holdings uzyskała pozwolenia na budowę w normalnym procesie przetargowym, który został rozstrzygnięty zgodnie z białoruskim prawem" - czytamy w oświadczeniu przesłanym dziennikarzom Euobservera.

Jednocześnie EM zapewnia, że Dana Holdings nie ma nic wspólnego z Lilią Łukaszenko, ponieważ od 3 lat nie pojawiła się ona w pracy, czyli od momentu rozpoczęcia urlopu macierzyńskiego.

Inwestycje wzajemne

Jednocześnie ciekawe są same związki cypryjsko-białoruskie, ponieważ, jak się okazuje inwestorzy z wyspy ulokowali na Białorusi więcej kapitału, niż jakikolwiek inne państwo członkowskie UE.

W 1998 roku Białoruś i Cypr podpisały umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania, co jak wyliczono dało cypryjskim biznesom oszczędności na podatkach w wysokości około miliarda euro rocznie. Zresztą inwestycje idą w obydwie strony i Białorusini także lokują swój kapitał na Cyprze. Chociażby Asbis, białoruska firma IT, która notuje przychody w wysokości 1,6 mld euro rocznie ma swoją centralę w Limassol, a Wargaming Group wyceniona przez Bloomberga na 1,3 mld euro ma siedzibę w Nikozji. Przy tym Wargaming kupił na Cyprze 20 proc. udziałów w Hellenic Bank. Według informacji stacji telewizyjnej Al Jazeera i potwierdzonej przez cypryjski resort spraw wewnętrznych Białorusini kupili w tym kraju już 19 paszportów, a Wargaming stała się potężnym graczem na miejscowym rynku.

Ale cypryjskie Ministerstwo Finansów uważa, że wszystko jest w porządku. „Nie ma jakichkolwiek innych białoruskich inwestorów w cypryjskim sektorze bankowym, a przepływy gotówki z Białorusi na Cypr są bardzo ograniczone. Jednocześnie zawracamy uwagę, że Cypr jest międzynarodowym centrum biznesu i finansów ze znaczącą liczbą podpisanych umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. W tym przypadku przepływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych nie jest niczym niezwykłym" - czytamy w piśmie Ministerstwa Finansów wysłanym do dziennikarzy Euobservera.

Jednocześnie Cypryjczycy odmówili odpowiedzi na pytanie, czy w ich kraju są jakiekolwiek biznesy powiązane z Łukaszenkami. Odmówili również odpowiedzi na pytanie czy kiedykolwiek zdecydowali się na zamrożenie jakichkolwiek białoruskich aktywów, np. po tym, jak UE nałożyła sankcje na Aleksandra Łukaszenkę i Władimira Peftjewa.

Prośby, groźby, naciski

Zdaniem Walerija Cepkały Łukaszenko ulokował na Cyprze przynajmniej miliard euro. Białoruski opozycjonista naciska teraz na urzędników w Brukseli, aby na poważnie dobrali się do firm napełniających „prywatne kieszenie Łukaszenki" i do całej sprawy nie odnosili się z pobłażaniem. I przypomniał, że z powodu braku dowodów, których unijnym urzędnikom nie chciało się zebrać Peftjew wygrał w 2014 roku w Luksemburgu. A kiedy dziennikarze Euobservera próbowali ustalić, gdzie Peftjew w tej chwili mieszka, obsługująca go kancelaria prawna Revera odmówiła jakiejkolwiek informacji a w odpowiedzi zagroziła wytoczeniem procesu Euobserverowi, gdyby tylko zdecydował się przypominać poprzedni incydent z zamrożeniem aktywów.

„Stworzenie wrażenia, które byłoby sprzeczne z poprzednim wyrokiem unijnego sądu byłoby niezgodne z prawdą i spowodowałoby poważne szkody. I nie zgadzamy się na publikowanie jakichkolwiek informacji dotyczących naszego klienta. Pan Peftjew nie był na Białorusi od wielu lat i nie prowadzi żadnego biznesu ani w tym kraju, ani w żadnym kraju UE. Nie posiada udziałów w jakiejkolwiek unijnej firmie, a jak się obecnie orientuję poświęcił się pisaniu książek" - napisał w mailu wysłanym do Euobservera Dmitrij Archipienko z Revery.

Natomiast nieoficjalnie wiadomo, że sam Peftjew i jego żona Olga Makarenko mieszkali na Malcie. Na dodatek Olga Makarenko w czasie, gdy biznesowa działalność Peftjewa była sparaliżowana sankcjami, założyła 12 firm na brytyjskich wyspach Dziewiczych, o czym można przeczytać w Panama Papers.

Cypryjczycy, którzy niechętnie pozwalają na karanie ludzi robiących interesy na ich części wyspy, 12 października głosowali za zamrożeniem aktywów należących do prezydenta Białorusi, gdyby gdziekolwiek w Unii Europejskiej zostały one namierzone. A w sytuacji, kiedy na Białorusi wojsko zostało upoważnione do używania ostrej amunicji na demonstracjach opozycji, sankcje mogą zostać rozszerzone także na biznesmenów współpracujących z władzami.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie